A TY JUŻ WIESZ CO CZUJE TWOJE DZIECKO, CZY WCIĄŻ UWAŻASZ, ŻE NIC NIE ROZUMIE?

 

 

Kolejny mail ląduje w mojej skrzynce: “Najlepsze lekcje online dla twojego dziecka!”. Który to już z kolei? Dziesiąty? Piętnasty? Przestałam liczyć. Przestałam je także otwierać i czytać.

Dzieci przeżywają to co się dzieje na świecie na swój sposób. Nawet jeśli całymi dniami bawią się beztrosko i wydawać by się mogło, że omija je ten cały szum, strach i konsekwencje kwarantanny. Nic bardziej mylnego. Dzieci wiedzą. Dzieci czują. I przeżywają wszystko po swojemu.

U nas najpierw był strach. O zdrowie i życie naszej rodziny, najbliższych, a także przyjaciół. Potem pojawiła się złość, płacz, trzaskanie drzwiami, bo dlaczego właściwie to wszystko się wydarzyło? Że to niesprawiedliwe, że nie mogę pójść do szkoły/przedszkola. Chcę, żeby było po staremu.

A na końcu pojawiła się bezsilność. Emocje, które moje dzieci przeżywają po raz pierwszy w tak dużym stopniu. Bezsilność, która boli rodzica. Zniechęcenie, wieczne czekanie na koniec epidemii i marzenia tylko o tym, by znów było normalnie…

Skąd to wiem? Wcale nie dlatego, że mam wylewne dzieci, które od razu mi się zwierzają. Obserwuję, podpytuję delikatnie, trochę ciągnę za język i najważniejsze: pozwalam im to wszystko poczuć i przeżyć. Nie ma innego sposobu na to, by dziecko samo poradziło sobie z takimi emocjami. Jestem obok, słucham, trzymam za rękę, pocieszam i TŁUMACZĘ.

Nie powiem Ci jak rozmawiać na tak poważne tematy z dziećmi. Nie jestem psychologiem ani pedagogiem, poza tym takich złotych rad jest teraz mnóstwo na blogach i portalach dla rodziców, ale wiem jedno: każda z nas zna swoje pociechy najbardziej na świecie i każda z nas wie jak dotrzeć do własnego dziecka. Oto rozwiązanie. Jednemu maluchowi wystarczy powiedzieć wprost, z drugim (bardziej emocjonalnym) trzeba się obejść jak z jajkiem, a trzeciemu trzeba wyważyć tylko istotne informacje, a resztę zachować dla siebie, żeby je zwyczajnie chronić.

Taka rozmowa, nie tylko o sytuacji, ale przede wszystkim o tym co dziecko czuje jest bardzo ważna. Nawet jeśli wydaje się, że nie wie co się dzieje i cieszy się, że odwołano lekcje.

Nauka w domu też nie dla każdego dziecka będzie lekka i przyjemna, a jednak swoje obowiązki trzeba wykonać. Właśnie dlatego zrezygnowałam ze wszystkich dodatkowych zajęć online. Został angielski, który od wielu miesięcy mamy tylko w necie, poza tym nie katuję dzieci żadnymi nowościami. To nie jest czas na to, by robić z dziecka geniusza. Robimy absolutne minimum, a potem spędzamy razem czas na grach, rozmowach, wspólnym ogarnianiu domu. I tyle.

Dla dziecka dotychczasowy świat też się zmienił. Nagle zabrakło obok rówieśników, nie ma szkoły, przedszkola… Codzienność wygląda inaczej. Jakim prawem śmiemy uważać, że ono nic nie zauważa?

Wielu z nas, dorosłych, nie wie jak sobie poradzić z własnymi emocjami. Nie oczekujmy od dzieci, że przyjmą wszystko na siebie, a kwarantanna nie zostawi żadnych ubocznych skutków. Zostawi. Zostawi na pewno, jeśli teraz nie dostanie wsparcia od rodziców.