czy pokocham drugie dziecko tak samo

CZY POKOCHAM DRUGIE DZIECKO TAK SAMO MOCNO JAK PIERWSZE?

 

Kiedy cierpimy wydaje nam się, że bardziej już nie można. Kiedy tęsknimy mamy pewność, że tęsknić bardziej się nie da. Kiedy kochamy to ta miłość w naszych wyobrażeniach jest tak ogromna, że trudno wyobrazić sobie większą lub nawet równą tej. Każde zakochanie jest tak silne, że nie myślimy o tym, że za kilka lat moglibyśmy kochać kogoś innego. I znów czuć to samo. Wszystko co z całą mocą odczuwamy w danym momencie dla naszego ciała i myśli jest tak intensywne, że wydaje nam się, że nie ma silniejszego uczucia.

I tak jest również z miłością do dzieci. Kiedy patrzysz na swoje dziecko, gdy je czujesz, dotykasz, przytulasz, wiesz, że nie można kochać mocniej. Że żadne emocje nie mogą równać się z tym. Nikogo i niczego nie darzy się takim uczuciem. Można kochać partnera, męża, ale sama przyznasz, że ta miłość jest już inna. Po prostu inna.

“Czy pokocham drugie dziecko tak samo mocno?”

Kiedy tak zatrzymasz się na tym dziecku i oddasz mu całe serce, okazuje się, że za chwilę na świecie pojawi się drugie dziecko. I wpadasz w lekką panikę. Bo skoro już raz tak mocno pokochałaś, to czy będziesz mogła równie mocno kochać tego drugiego człowieczka? Przecież to niemożliwe, żeby dzielić serce na więcej osób. Ten mały, śpiący właśnie brzdąc jest najważniejszy na świecie. Jak to możliwe, że pojawi się jeszcze ktoś… z kim będzie musiał dzielić się mamą…

I jesteś na siebie zła za własne myśli, ale one są silniejsze. Nie chcesz się bać, chcesz wierzyć, że będziecie tworzyć szczęśliwą rodzinę, bo dlaczego miałoby być inaczej? Znasz mnóstwo osób, które wychowują więcej niż jedno dziecko i każda z nich mówi, że kocha swoje dzieci równie mocno. Może nieco inaczej, ale z taką samą siłą. Wychowują się razem i szczęśliwie, a mama przytula i całuje oboje przed snem. A potem znów zerkasz na swojego jeszcze jedynaka i zmartwienia nadciągają ze zdwojoną siłą.

I teraz mogłabym po prostu napisać Ci, że to normalne. Że ja też tak miałam. Bałam się i drżałam. A jednocześnie dodatkowo miałam wyrzuty, że… odbieram Martynie mamę. Że teraz cały czas, który dla niej miałam, będę musiała dzielić. Że to ona będzie musiała podzielić się mamą, dla której do tej pory była jedynym oczkiem w głowie. I że w całej tej sytuacji to ona najwięcej straci. Mogłabym napisać, nie przejmuj się, to minie. Pokochasz swoje drugie dziecko równie mocno, a te wszystkie zmartwienia, które teraz Ci towarzyszą miną… Ale wiem, że to za mało.

To po prostu trzeba przeżyć. Doświadczyć na sobie. Każda z nas przecież dobrze wie jak bardzo kocha swoje dziecko, ale często nie potrafimy tego uczucia opisać. Brakuje tylu słów, które trafnie oddałyby całą tę moc, prawda? Tak samo jest z drugim i każdym kolejnym dzieckiem. Niby wiesz, że je pokochasz, ale obawy zostają. Z czasem to wszystko się zmieni. Daj sobie czas na poznanie się z nową sytuacją i nie zadręczaj się myślami, bo one w niczym nie pomogą, a mogą zaszkodzić.

Mamy prawo się bać, bo chcemy być dobrymi mamami dla każdego dziecka. Mamy prawo odczuwać lęk przed nowym i nieznanym, nawet jeśli nasze obawy wydają się komuś głupie i bezpodstawne. Mamy prawo zapytać: “Czy pokocham drugie dziecko tak samo mocno?” To wszystko co dzieje się w tym momencie w naszej głowie bierze się z troski i miłości do pierwszego, jak i drugiego, jeszcze nienarodzonego dziecka. A w tym nie ma nic złego.

Z kolejnym potomkiem jest dokładnie tak samo jak z pierwszym. Nowa sytuacja, nowe obowiązki, nowe emocje i uczucia. I sama wiesz, że przy pierworodnym musiałaś je przeżyć, żeby je zrozumieć i umieć sobie z nimi poradzić. Musiałaś wejść w nową życiową rolę, a świat przewrócił się do góry nogami. Przy drugim dziecku jest tak samo, tylko masz już doświadczenie. A uczucie się pojawi i jeszcze będziesz się kiedyś zastanawiać jak to możliwe, żeby pokochałaś równie mocno kilka osób naraz 🙂 Serce matki jest pojemne i nie ma dna.