Wakacje – czas beztroski. Czas, kiedy najczęściej pakujemy walizki i zmieniamy otoczenie. Jedni chcą odpocząć, drudzy przyjemnie się zmęczyć. I bez względu na to jaki rodzaj wakacyjnej podróży wybierzesz – każdy jest dobry. Bo to Ty decydujesz, jak chcesz go spędzić. Nie ciocia Klocia, która mówi Ci, że musisz zwiedzać i poznawać ciekawe miejsca, choć wcale nie masz na to ochoty, nie brat, który z rodziną zawsze wybiera zagraniczne miejsca, kiedy Ty chcesz zostać w Polsce.
I choć mamy tyle możliwości, dziś chcę Wam pokazać wypoczynek na najwyższym poziomie hotelowym. Spędziliśmy tydzień w Kołobrzegu, w AQUARIUS SPA***** Po raz drugi mieliśmy okazję być gośćmi tego niezwykłego miejsca, zwanym najbardziej kolorowym hotelem nad Bałtykiem.
Dużym plusem jest bliskość do morza. Zaledwie kilka minut piechotką dzieliło nas od szumu fal i niezliczonej ilości piachu (który moje dzieci chętnie zabierały ze sobą w różnych częściach ciała i garderoby).
Ważnym elementem dla mnie jest jedzenie. Gdziekolwiek jadę, czytam opinie o posiłkach, bo jestem raczej wybredną osobą. Tutaj wybór jest tak ogromny, że nawet „francuski piesek” znajdzie coś dla siebie. W dodatku wszystko jest świeże i obłędnie przygotowane, a kucharz na bieżąco „na żywo” serwuje swoje dania, więc można wybrać sobie dodatki do omleta albo do obiadu. Zdecydowanie wróciłam cięższa do domu…
Żeby mieć chwilę dla siebie, oboje z mężem lubimy, gdy w hotelu dużo się dzieje… dla dzieciaków. Nasze córki chętnie korzystają z animacji, a AQUARIUS ma je naprawdę dobrze zorganizowane. Panie są tak miłe i tak cierpliwe, że w życiu nie widziałam takich oaz spokoju. Poza tym ze wszystkich sił starają się zaangażować każde dziecko do zabawy, nikt nie zostaje pominięty. Są zabawy grupowe i zajęcia plastyczne. Zabawy ruchowe na świeżym powietrzu i na basenie. Karaoke i dyskoteka. Kino i puszczanie gigantycznych baniek. A w razie niepogody można wypożyczyć przy recepcji gry dla całej rodziny. A to wciąż kropla z morza ofert.
Basen (z niecką dla najmłodszych). Ważna część (o ile nie najważniejsza) dla moich córek, które cały czas mogłyby spędzać w wodzie. Sauna – tam z kolei mąż zapuszczał korzenie i SPA z zabiegami, których nazw nie zapamiętałam. Wiem jednak, że są wspaniałe 😊 (wiecie, że jest też możliwość kąpieli w piwie?).
Na miejscu jest też sala zabaw z dmuchanym zamkiem, barek z którego macie oko na mniejszą salę zabaw, więc spokojnie pijecie sobie kawkę, a maluchy szaleją pod Waszym okiem.
Jest też zewnętrzy plac zabaw, który dostarcza wiele radości najmłodszym.
No i pokoje. Komfortowe, ładne i czyste. A dużym plusem jest dla nas pokój rodzinny, który składa się z dwóch pomieszczeń (alleluja!) połączonych wewnętrznym przejściem. A więc dzieci miały swój własny pokój, a my trochę spokoju.
Obsługa pod żadnym względem nie zawodzi. Ludzie są mili i pomocni, a to ważne w takich miejscach.
W czasie pandemii oczywiście trzeba korzystać z maseczek. Hotel w wielu miejscach wyposażony jest w płyny dezynfekcyjne, a do restauracji bez maseczki się nie wejdzie. Obsługa pilnuje tego, bo każdy ma czuć się tam bezpiecznie.
W AQUARIUS SPA byliśmy po raz drugi (mam nadzieję, że widziałaś moje relacje na Instagramie) i jestem pewna, że nie ostatni. (TUTAJ nasz pierwszy raz).
Możesz wybrać schronisko i wypasiony hotel. Możesz wynająć domek dla całej rodziny lub rozstawić namiot. Możesz nocować na polu campingowym albo hotelu o mniejszym standardzie. Możesz decydować niezależnie od opinii innych osób. Możliwości jest wiele.
Ja nigdy nie pojechałabym pod namiot. Nie lubię, boję się i to nie dla mnie (choć mąż łowiący ryby chętnie spędza tak swoje wypady). I to jest ok. Camping -nie wiem, nie próbowałam. Za to uwielbiam, gdy wynajmujemy domek nad jeziorem, a jak wybieramy hotel to zazwyczaj ten o wysokim standardzie. BO MOŻEMY. A ja to uwielbiam. Zwłaszcza jak nie muszę się o nic martwić, a jedzonko mam przygotowane przez kogoś.
Jako dziecko – nigdy nie byłam z rodzicami na wakacjach. Naszej wielodzietnej rodziny nie było na nie stać. Mogliśmy pozwolić sobie na wypad do zoo raz w roku. A potem jedliśmy dwudaniowy obiad w restauracji. I to było dla nas święto. Te dni wspominam z siostrami do dziś jako najfajniejsze wakacje ever. Teraz, sytuacja się zmieniła i korzystamy z dobrodziejstw. Zarówno ja ze swoją rodziną, jak i moi rodzice.
Wpis powstał we współpracy z hotelem AQUARIUS SPA*****