Nauczanie zdalne to trudna sytuacja dla wielu z nas. Dla dzieci, które zostały pozbawione możliwości spotkania z rówieśnikami, dla rodziców, na których barki spada więcej obowiązków i nauczycieli, którzy uczą inaczej niż do tej pory, muszą nadal oceniać, a w dodatku mierzyć się ze zwykłą nieuczciwością. I tak, to będzie wpis przeciwko (niektórym) rodzicom i w obronie (niektórych) nauczycieli.
Rozmawiam z mamami, najczęściej na instagramie (TUTAJ). Ich opowieści są tak irracjonalne i tak niewiarygodne, że nie wiem czy śmiać się, czy płakać. Okazuje się, że są rodzice, którzy nie tylko wykonują zadanie domowe za dziecko, tak przecież bywało zawsze, ale teraz piszą za nie klasówki, rozwiązują testy, a nawet podpowiadają przy odpowiedzi ustnej. Dziecko słyszy pytanie nauczyciela, wyłącza mikrofon, a kiedy usłyszy już odpowiedź rodzica, powtarza nauczycielowi. Rozwiązując test, obok siedzi, niewidoczny dla nauczyciela rodzic i dyktuje którą odpowiedź zaznaczyć. Cyrk, drodzy rodzice, cyrk.
No więc, jeśli jesteś taką mamą/ takim tatą to chciałabym, żebyś wiedział/a, że:
To nie dzięki tobie dziecko będzie miało same piątki, ale to przez ciebie będzie myślało, że liczy się jedynie wynik. Uzyskany niesprawiedliwie, ale jakie to ma znaczenie prawda? Piątka to piątka.
To nie dzięki tobie będzie mniej zmęczone, ale przez ciebie nie będzie miało poczucia obowiązku. No bo jaki obowiązek, skoro mama odrobi polski, a tata podyktuje wynik na matmę?
To nie dzięki tobie dostanie się do lepszej szkoły, ale przez ciebie nie poradzi sobie w niej. Będzie czuło się gorsze, słabsze i mniej zdolne. Słusznie z resztą, bo nieuczciwie do tej szkoły się dostanie.
To nie dzięki tobie będzie mu łatwiej, to przez ciebie będzie szło na łatwiznę oszukując.
I w końcu to nie dzięki tobie będzie święty spokój z nauczaniem zdalnym, ale to przez ciebie już zawsze będzie potrzebowało pomocy. Niesamodzielny uczeń to wiecznie ślęczący nad książkami rodzic. Spoko, jeśli tobie to odpowiada, ale nie rób z dziecka nieudacznika i lenia.
Większość rodziców zachowuje się w ten sposób w dobrej wierze. Żeby pomóc. Żeby zaliczyć i mieć z głowy.
Serio oceny są tego warte? Kiedy nauka na przyszłość to jedynie brak odpowiedzialności, samodzielności, oszustwo i zwykłe lenistwo…?