CZY GWAŁCICIEL-KSIĄDZ JEST GORSZY NIŻ GWAŁCICIEL-MODEL?

 

Afery seksualne trwają w najlepsze.

Z jednej strony ujawniane są przestępstwa na tle seksualnym, których dopuszczają się duchowni. Księża, a nawet biskupi. Czytamy, że precz z zakłamanym Kościołem. Że faceci w sutannach to wciąż faceci, którzy mają normalne zapędy seksualne, jak każdy inny człowiek i nie powinni udawać, że żyją w celibacie, bo potem dzieją się rzeczy najgorsze. Molestowani ministranci, dzieciaki uczęszczające na religię, mnóstwo całkiem niewinnych osób. I czytam komentarze, w których oburzeni czytelnicy przeklinają całą wiarę i chrześcijaństwo w Polsce. I choć sama jestem wierzącą osobą, wcale im się nie dziwię.

A potem trafiam na artykuły o finaliście (który w rezultacie finalistą nie został) programu Top Model. I choć widziałam zaledwie jeden odcinek tej edycji, wiem o kim mowa. Okazuje się bowiem, że ów model został skazany za przestępstwo seksualne. Że wykorzystał piętnastolatkę, która od razu zgłosiła się na policję. Nasz “bohater” tłumaczy się, że przyznał się do zarzucanych mu czynów, bo zabrakło mu kasy na adwokata. No słuchajcie, gdyby skazano mnie za coś takiego to w żadnych okolicznościach nie przyznałabym się do winny, będąc niewinną. Ale ja nie o tym. Najgorsza w tym wszystkim jest postawa osób publicznych, która go broni… I tu uwaga, padają komentarze w stylu: jest dobrym człowiekiem, zmienił się. ZMIENIŁ SIĘ!!! Nie powinniśmy osądzać pochopnie… Co wcale nie przeszkadza nam w przypadku księży… Bo nikt się nie zastanawia czy ksiądz się zmienił.

Przestępca seksualny zawsze zostanie przestępcą seksualnym, bez względu na to czy wykorzystał dziesięć osób czy jedną. Przestępca seksualny jest nim bez względu na to czy nosi sutannę, czy oryginalne stroje na wybiegu dla modeli. Stawanie po stronie oprawcy jest niemoralne i nieetyczne. I niezrozumiałe dla mnie.

Czy dla Ciebie miałoby znaczenie kto skrzywdził Twoją córkę? Wybaczyłabyś?

Jak łatwo usprawiedliwia się osoby, do których zdążyliśmy się przyzwyczaić albo nawet polubić. Jak łatwo wybacza się komuś, do kogo miało się jakieś zaufanie i darzyło się go sympatią. A ksiądz? Ten facet w sukience? Oprawca! Gwałciciel! Precz z Kościołem!

Dlaczego kiedy pojawiają się doniesienia o gwałcie księdza od razu w to wierzymy. A kiedy mówi się o osobie publicznej – to pojawiają się wątpliwości?

Nie ma przestępców lepszych i gorszych. Krzywda, którą zadają jest taka sama. I nie powinno być na nią przyzwolenia. Nigdzie.