ŚWIĘTA NA LUZIE

 

Nie dla każdego Święta to czas beztroski. Czasem na własne życzenie przeżywamy je jak przymus. Jak dni, od których uciec nie można i trzeba je jakoś przeżyć. Dlaczego? Po co?

 

Spinamy się, żeby wysprzątać dom na cacy. A przecież każdy dzień w roku powinien być wyjątkowy. Wiem, że Święta to specjalny czas, ale jeśli nie umyjesz okien, nie wyszorujesz szafek w kuchni, nie powiesisz perfekcyjnie czystych firanek… to Święta i tak się odbędą. Tracimy wiele godzin na przebywanie sam na sam z mopem i ścierką, a moglibyśmy po prostu posprzątać i cały ten przedświąteczny czas spędzić z rodziną.

 

Robimy długaśną listę dań, które trzeba przygotować. Koniecznie własnoręcznie i koniecznie wszystkie. Po co? Wiesz ile jedzenia się zmarnuje? A gdyby tak ograniczyć się do tego, co domownicy lubią najbardziej? Czy przez to Święta będą mniej ważne albo niefajne?

 

Wydajemy mnóstwo pieniędzy na prezenty, jakby to cena wyznaczała czy dziecko (lub inna obdarowana osoba) będzie szczęśliwe. Jakby zabawka za 50zł była tylko słabym podarunkiem, ale za 250zł nagle stała się prezentem. Czasem “trzeba” się pokazać rodzinie, bo tamta zawsze kupuje drogie produkty, więc wstyd odstawać. A potem trzeba miesiącami pracować, by uzupełnić braki na koncie. Zapominamy, że to podarunki od serca są najpiękniejsze. Niech będą pomysłowe i zwyczajnie sprawiają radość.

 

Jesteśmy nerwowi i źli, bo ze wszystkim zdążyć na czas czasem kiepsko. Za dużo obowiązków, źle zaplanowane wydatki… A można inaczej, można na luzie, można rodzinnie.

 

Gdyby każdy posprzątał jeden kąt/ jedno pomieszczenie to już pracy robi się mniej. Można napisać wspólnie list do Mikołaja/Gwiazdki/Gwiazdora/Dzieciątka i spędzić przy tym czas razem. Nie wygłupiać się z daniami i nie stać przy garach, podczas, gdy można z dziećmi razem przystroić dom świątecznymi ozdobami. Wieczorem położyć się na łóżku i poczytać świąteczne opowiadania, przegryzając jednocześnie pierniczki lub ciastka owsiane. Wprowadzić nastrój oczekiwania, a nie nerwowych przygotowań. Nie biegać, tylko skupić się na sobie. Przeżyć ten czas tak, żeby było co wspominać i wracać do tych chwil, gdy będzie smutno.

 

Nikt nie chce zasypiać nad talerzem barszczu, padać ze zmęczenia po lepieniu uszek przez cały wieczór albo spinać się, że jeszcze trzy okna do umycia, a jutro Wigilia. Wyluzujmy się, najważniejszy jest wspólnie spędzony czas 🙂

 

Taką samą zasadę wyznaję co do ubrań. Tak, musi być ładnie, schludnie i wyjątkowo, ale przede wszystkim wygodnie. Nikt nie chce siedzieć w upiętej koszuli, zwłaszcza dziecko. Dlatego pozwalam moim dziewczynkom wybierać ciuchy samodzielnie.

 

Co wybrały ze świątecznej oferty marki 5.10.15.?

 

spódniczka TUTAJ, bluzka TUTAJ, balerinki TUTAJ

 

 

biała bluzka TUTAJ, spodnie TUTAJ

 

 

opaska TUTAJ

 

balerinki TUTAJ i TUTAJ

 

komplet bluzka + spódniczka TUTAJ

 

spódniczka TUTAJ

 

bluzka TUTAJ

 

 

gumki do włosów TUTAJ

 

 

piżamka TUTAJ

 

piżamka z reniferem TUTAJ

 

Wpis powstał we współpracy z marką 5.10.15.