TAK ZWANA… PEŁNIA SZCZĘŚCIA.

 

Spotkałam ją któregoś dnia. Przysiadła na ławce obok w parku.


Niczego jej w życiu nie brakowało. Miała dom, rodzinę, pracę, przyjaciół. A jednak z jej oczu bił smutek. To było uczucie, którego nie można doświadczyć tylko na chwilę. Musiał tkwić w niej od dawna. Zwątpienie, bezsilność, niemoc i ten przejmujący smutek.


Można być z kimś, a jednak nie czuć miłości. Można trzymać kogoś za rękę z przyzwyczajenia. Całować go na dobranoc, bo przecież zawsze tak robiła. Podawać obiad, prać ubrania, prasować koszule. Bez emocji. Jak robot. Można tworzyć rodzinę i budować wspólny dom bez emocji, bez uniesień, bez uczuć.


Do szczęścia brakowało jej niewiele. A może właśnie zbyt dużo?


Kim była? Nieważne. Może to byłaś Ty, może Twoja koleżanka, sąsiadka, siostra, a może ja?


Część nas zawsze pragnie, by ktoś ją po prostu kochał i okazywał tę miłość. W drobnych gestach, codziennie po trochę. Przytulał, całował spontanicznie, łapał za rękę na spacerze. Część z nas pragnie, by obok zawsze była osoba, która będzie się o nas troszczyć. Zapyta jak minął dzień, otoczy ramieniem.


Potrzebujemy wsparcia, kogoś kto zawsze, gdy będzie źle powie: jestem obok, możesz na mnie liczyć. Kogoś, kto nie oceni, ale stanie z Tobą w równym rzędzie. Będzie przyjacielem, oparciem, stałym bezpieczeństwem.


Kogoś, dla kogo zawsze będziesz najważniejsza. Przed kolegami, przed obowiązkami, przed pracą, pasją. Kto będzie wracał z tęsknotą do domu, a nie dlatego, że trzeba odpocząć przed kolejnym dniem. Kto będzie czekał z utęsknieniem na weekend, by spędzić przy Tobie i z Tobą całe dwa dni.


Część z nas czuje się samotna, mimo, że partner jest obok. Ten smutek widzę w oczach zbyt wielu kobiet, mam, partnerek. Z bezsilności zaciskają zęby. Zasypiają w łóżku pełnym obojętności, w ciszy tak przerażającej, że tylko bicie serca przypomina, by wciąż łapać oddech. Pościel zawsze jest zbyt zimna.


Na tej ławce w parku siedzi współczesna kobieta, która nie powinna narzekać, bo ma wszystko. Po co szuka dziury w całym? Po co rozdrapuje rany, które nigdy nie powinny powstać? Nie łatwiej byłoby po prostu uznać, że każdy związek przechodzi kryzysy? Że uczucia z czasem bledną i dzieje się tak w prawie każdym domu? Że to normalne, że praca i życie nas pochłaniają, dzieci zabierają uwagę i energię? Może tak byłoby łatwiej, ale serce tęskni…


Do pełni szczęścia brakuje przyjaźni. Czystej, troskliwej, uczciwej. Zwykłej przyjaźni.

 

“Niektórzy ludzie są ze sobą całe lata, ale nigdy nie masz uczucia, że do siebie pasują. Wydaje ci się, że mieszkają na różnych piętrach jednego domu.”      J. Carroll