Mój mąż ma bzika na punkcie wyrzucania jedzenia. W naszym domu nie może się nic marnować. Tylko jak dokładnie odmierzyć porcję kiedy ma się w domu troje dzieci? Dania mięsne jeszcze przechowa się w lodówce, ale z ziemniakami nic nie zrobisz…
Chociaż…
Pokażę Wam co robię z odstanymi ziemniakami. Przepis stary jak świat. Kiedy byłam mała babcia serwowała nam to na podwieczorek. Kopytka. Kopytka z serem. Szybko, tanio i smacznie.
Składniki:
- 0,5 kg ziemniaków, zimnych
- ok. 150 g białego sera (3/4 kostki)
- jajko
- płaska łyżka mąki ziemniaczanej
- mała szklanka (po nutelli 😉 ) mąki pszennej
- sól do smaku
Przyznam, że czasem specjalnie gotuję więcej ziemniaków, żeby potem zrobić dzieciom ten przysmak.
Zapewniam, że każda nieperfekcyjna mama jest w stanie zrobić to i nic nie popsuć 😉
I tak: ziemniaki przeciskamy przez praskę, ale jeśli ktoś się jeszcze jej nie dorobił, jak ja, to wystarczy zgnieść je widelcem. To samo robimy z białym serem.
Łączymy wszystkie składniki. I doprawiamy solą. Im więcej mąki tym kopytka będą twardsze, więc lepiej dodawać ją stopniowo.
Zgniatamy ciasto.
Formujemy wałeczek i kroimy.
Następnie wrzucamy do wrzącej posolonej wody i od momentu wypłynięcia (a będzie to bardzo szybko) gotujemy dosłownie kilka sekund. Odcedzamy i voila!
Bosko smakują z przyrumienioną bułką tartą na maśle, z sosem, cukrem lub powidłami. Smacznego 🙂