Rodzisz. Zostajesz mamą – kimś, kto wziął na siebie odpowiedzialność za wychowanie nowego człowieka. Z czasem, coraz bardziej zaczynasz odczuwać, że to na Twoich barkach spoczywa wybudowanie solidnych fundamentów, na których uformuje się nowa osobowość. I choć wpływ na to będzie miało również otoczenie, szkoła, rówieśnicy i środowisko, w jakim będzie przebywać, to jednak takim najważniejszym fundamentem będzie wychowanie. Z jednej strony to piękne, a z drugiej nieco stresujące.
Chciałabyś wychować człowieka pewnego siebie, bez kompleksów, znającego swoją wartość, by nikt nie wmówił mu, że jest niewystarczający. Chciałabyś, by Twoje dziecko w przyszłości umiało odnaleźć swoje własne szczęście, żeby umiało wybrać odpowiednią drogę dla siebie, by odważnie podejmowało życiowe decyzje. I przede wszystkim, by samo z siebie było zadowolone. Bo przecież o to chodzi w życiu, by nie zbaczając na opinie innych, móc cieszyć się swoim życiem.
Każdego dnia próbuję zbudować pewność siebie w córce. Często pokazuję jej i powtarzam, że :
* jest wspaniała – bo jest. Właśnie taka, a nie inna. Ze swoimi wadami i zaletami.
* jest piękna – bez względu na wagę, wzrost i wygląd zewnętrzny. Jest pięknym człowiekiem i chcę, żeby w to uwierzyła.
* może być kim chce. Bo naprawdę w to wierzę. Niech szuka i znajduje. Podejmuje decyzje i zmienia zdanie. Tak długo, aż znajdzie swoje miejsce na ziemi.
* nie ma sytuacji bez wyjścia – bo z każdej opresji można wyjść.
* jest wyjątkowa – a jej wady są równie ważne co zalety. To właśnie czyni z niej osobę unikalną. I że nie warto wtapiać się w tłum, robić to co wszyscy, jeśli nie ma na to ochoty, tylko dlatego, żeby się dopasować. Do niczego i nikogo nie musi się dopasowywać.
* ma prawo mieć własne zdanie – nawet jeśli nie podoba się ono innym.
* może płakać – bo to nie wstyd, okazywać emocje.
* nie musi być perfekcyjna – bo dążenie do perfekcji często niszczy radość działania.
* nie wszyscy są tacy sami, ale każdy zasługuje na szacunek.
* że może być z siebie dumna, bez względu na wynik starań.
I ja to wszystko powtarzam. Codziennie. W różnych okolicznościach. I myślę sobie, że robię dobrą robotę, że to zaprocentuje, że mogę sobie piątkę przybić, a potem słyszę jak córka wypowiada:
“MÓWISZ TAK, BO JESTEŚ MOJĄ MAMĄ…”
I cios. No jestem. Być może to trochę odziera mnie z obiektywizmu, ale przecież mówię to, co myślę.
Pojawia się pytanie, co może pomóc mi w wychowywaniu córki, tak by córka nie czuła że to “tylko słowa mamy”. I mam to. Jeśli znacie psychologiczne czasopismo “Charaktery” (jedyne jakie czytam regularnie) to wiecie, że to wartościowa pozycja na naszym rynku. I wydawnictwo to, teraz postawiło na dzieci, wydając “Małe Charaktery”. A nie od dziś wiadomo, że treści jakimi karmimy nasze dzieci mają wpływ na ich rozwój, zainteresowania i wychowanie. Dotyczy to zarówno bajek, książek, jak i gazet, z którymi się stykają.
Otrzymałam pierwszy numer “Małych Charakterów” do recenzji i już zaprenumerowałam całość.
Dlaczego warto?
“Małe Charaktery” to miesięcznik, który uczy dziecko akceptacji przeżywanych przez niego emocji, rozwija strefę uczuć i umiejętność radzenia sobie z nimi. Wzmacnia wiarę we własne siły, angażując do samodzielności w poszukiwaniu rozwiązań problemów. Kształtuje charakter dziecka i wiarę we własne siły. Rozwija wrażliwość na słowo i obraz,a także wspiera w odporności psychicznej na stres i negatywny wpływ mediów elektronicznych. Przekazuje w bardziej “fachowy” sposób to wszystko, co próbuję “wpoić” córce.
Podsunęłam jej ten pierwszy numer, bez słowa. Wzruszyła się, uśmiała, przemyślała, a potem miałyśmy możliwość podyskutować sobie. Genialne w swojej prostocie.
Polecamy z całego serca! Prenumeratę w promocyjnej cenie znajdziecie TUTAJ
Na każdej stronie znajdziecie informacje na temat treści:
Wpis powstał we współpracy z wydawcą “Małych Charakterów”.