BABY ZWARIOWAŁY!

 

Od wieków było tak, że jak kobieta i mężczyzna decydowali się na założenie rodziny to ich role były z góry wiadome. Skoro to kobieta ma macicę to powinna rodzić dzieci, zajmować się nimi i je wychowywać, a chłop szedł do roboty, aby tę rodzinę utrzymać i zapewnić im odpowiednie warunki mieszkaniowe.
Wracając z pracy należał mu się ciepły obiad podany pod nos, kapcie przygotowane przy kanapie i pilot od tv, który od tego momentu należał do niego.

Skoro wiadomo było, że to kobieta zajmuje się domem i dziećmi to kąpiel, kolacja i usypianie dzieci też należały do niej. Kiedy on miał już święty spokój, bo trzepiąc kasę zasłużył na odpoczynek, ona wiąż zasuwała. A kiedy rodzina kładła się do snu to mamusia nadrabiała jeszcze domowe porządki.

Po co zmieniać model rodziny, skoro ten działał bez zarzutów? Każdy znał swoje miejsce i nikomu do głowy nie przyszło, żeby coś nowego wymyślać.

A teraz? Teraz kobietom się w dupach poprzewracało. Chcą się spełniać zawodowo, mieć hobby, zajęcie. Chcą się uczyć, szkolić, rozwijać, zarabiać. Teraz jedna przez drugą krzyczą, że nie można żyć samą rodziną, że trzeba mieć coś swojego. Swoje to one dzieci mają i dom, czego więcej chcieć? Podobno zmęczone są, odpoczynek im się należy, kosmetyczka, książka na kanapie wieczorem… Kiedyś baby tak nie wymyślały. Każda była zmęczona, ale praca w domu i wychowywanie dzieci były priorytetem!

Feministkami się nazywają. Że niby kobieta facetowi równa. A niech spróbuje jedna z drugą szafę wnieść na drugie piętro. Skończyłby się feminizm. O czym w ogóle mowa? Facet ma zarabiać, a kobieta siedzieć w kurniku i pisklaki doglądać!

Model rodziny nie jest już taki jak kiedyś… Ech.

A ja Wam powiem: NA SZCZĘŚCIE! To cudowne, że kobiety są tak niezależne i świadome swoich potrzeb. To przewspaniałe, że mają swoje zajęcia, czas dla siebie, pracę i swoją kasę! I w końcu to ogromnie budujące, gdy spełniając się zawodowo potrafią wrócić do domu i wciąż dbać o swoją rodzinę. Nie tylko jadąc na szmacie, szorując kibel i gotując gar zupy dla rodziny.

Współczesny model rodziny, w którym każdy jej członek ma swoje obowiązki i prawa jest o wiele piękniejszy niż pradawny: “faceci są od kasy, baby do garów”. Wpływ ojca w wychowywanie dzieci jest ogromny i choć kiedyś nikt o tym nie myślał, dziś wiemy, że tata czytając dziecku książkę na dobranoc lub zwyczajnie poświęcając mu swój czas robi o wiele więcej dobrego niż wrzucanie do świnki skarbonki drobniaków. Wspólne dbanie o dom pokazuje, że rodzina to jedność, to związek osób, które traktują się na równi. To głośne mówienie, że wszyscy mamy prawo do pracy, odpoczynku, swoim zajęć i wolności. Że nikt nikomu nie ma prawa niczego narzucać.

W dupach się poprzewracało? A niech się przewraca jeszcze bardziej! Kibicuję temu modelowi!