Wyobraź sobie, że zmęczona po całym pracowitym dniu potrzebujesz chwili odpoczynku (może wcale nie musisz sobie tego wyobrażać). Niestety dzieci dziś wyjątkowo głośno się zachowują. Bawią się, krzyczą, piszczą, biegają. Oszaleć można. Jak się wtedy zachowujesz? Jestem przekonana, że określenie “jesteś zdenerwowana” to za mało. Wkurzasz się, że jest głośno. Że nie masz nawet chwili spokoju!
Albo że miałaś ochotę wyjść z mężem do kina, restauracji albo na jakąś imprezę. Akurat znalazł się ktoś kto zostanie z Twoimi dziećmi, więc macie niespotykaną okazję do tego, byście mogli pobyć poza domem tylko we dwoje. Kiedy macie już wychodzić okazuje się, że Twoje dziecko ma wysoką gorączkę. I już wiesz, że wszystkie plany szlag trafił. Jak się z tym czujesz? Poza tym, że martwisz się o stan zdrowia malucha to szlag Cię trafia, założę się.
A kiedy córka prosi o to, byś pomogła jej odrobić zadanie domowe z matmy, bo jest wyjątkowo dla niej trudne. Siadasz i próbujesz ogarnąć temat, ale nic z tego nie rozumiesz. Od godziny wynik wychodzi nieprawidłowy. Nadal jesteś spokojna? Nie. Jesteś wściekła, bo zamiast pomóc dziecku, sama masz problem.
A kiedy spędzasz cały dzień poza domem i masz tyle na głowie, że nie masz czasu nawet zjeść… Czyż głodna kobieta to nie zła kobieta? Wracasz do domu i okazuje się, że zanim w ogóle usiądziesz do stołu, musisz sobie sama coś przygotować. A to kolejna godzina głodu.
Kiedy ktoś Cię wkurzy, ale tak na maksa, że zaczynasz się gotować, krew uderza do głowy, czujesz, że eksplodujesz, co przynosi Ci ulgę? Soczyste przekleństwo pod nosem (lub na głos), rzucenie czymś, walnięcie pięścią, drzwiami, czymkolwiek? Złe emocje należy przecież z siebie wyrzucić.
Dlaczego więc tak trudno zrozumieć wielu rodzicom, że dziecko płacze i jest “nieznośne” z nadmiaru bodźców? Gdy wraca z przedszkola lub żłobka, w którym ciągle panował gwar i hałas i nagle nie potrafi samo się uspokoić?
Dlaczego kiedy coś nie idzie po jego myśli (jak Twój wypad do kina) nie może się zwyczajnie wkurzyć?
Albo wtedy, gdy czegoś nie potrafi, nie rozumie… Czy wtedy też nie można mu się zdenerwować?
Skoro jesteś wściekła, gdy jesteś głodna, dlaczego dziwisz się, że głodne dziecko płacze lub marudzi?
Dziecko, żeby sobie ulżyć nie może warknąć “k.rwa mać!”, to akurat oczywiste. Ale czy naprawdę nie może krzyknąć, tupać nogami, rzucić klockiem, walnąć drzwiami? Bo co? Bo to nieładnie? Dorosła osoba jest w stanie się powstrzymać, zdusić w sobie silne, negatywne emocje. Ale dziecko jeszcze tego nie potrafi. Nie powiem Ci co robić, gdy tak się dzieje albo gdy sytuacja wymyka się spod kontroli. Przynajmniej nie w tym wpisie. Ale zastanówmy się dlaczego czasem tak trudno zrozumieć nam, że dziecko to też człowiek. Człowiek, który ma uczucia.
Również te negatywne…