Za chwilę zacznie się nowy rok szkolny. Dzieciaki wyruszą do szkoły i przedszkola. Szczurki staną na starcie. Czy Twoje dziecko weźmie udział w tym wyścigu?
KAROLINA I MARTA
Karolina i Marta wracają ze szkoły w kiepskim humorze. Ich najlepsza koleżanka przez cały dzień chwaliła się nowym piórnikiem/ nową kurtką/ wypasionymi butami. Ma najlepsze rzeczy w klasie, dlatego wszystkie dzieci patrzą na nią z podziwem. Karolina i Marta chcą być takie same. Chcą być podziwiane, najładniejsze, mieć najmodniejszy piórnik. Lepszy niż koleżanka. Koniecznie lepszy.
RODZICE KAROLINY
Czy dziecko już w tym wieku może czuć się gorsze? “Nie martw się córeńko, jutro pojedziemy do sklepu i kupimy jeszcze lepszy piórnik. Nikt takiego w klasie nie będzie miał!”
RODZICE MARTY
Dostrzegają, że koleżanka chce dominować. Stąd przechwałki. Być może jest to oznaka wychowania przez rodziców, ewentualnie problemów, które chce ukryć. Dziewczynka może tuszować pewne braki (na przykład słabsze oceny) najmodniejszymi gadżetami. Rodzice Marty tłumaczą dziecku, że nie można kogoś bardziej lubić tylko dlatego, że ma ładne rzeczy. Tak samo jak nie można kogoś lubić mniej, dlatego że nie ma wypasionych ciuchów. Jeśli piórnik, który ma nadal jej się podoba to nie powinna kupować innego, tylko dlatego, że koleżanka ma inny/ większy/ bardziej kolorowy.
KAROLINA I MARTA
Szkolny konkurs piosenki. Wygrywa osoba, dla której wygrana to kolejny powód do pokazania koleżankom, że są daleko w tyle za nią. To ona zajęła pierwsze miejsce, więc jest najlepsza i każdy musi się o tym dowiedzieć.
RODZICE KAROLINY
Kwestionują wygraną dziecka. Głośno komentują wybór nauczyciela i pokazują dziecku jak niesprawiedliwie jest skonstruowany ten świat. Oczywiście, że Karolinka była najlepsza, reszta się po prostu nie zna.
RODZICE MARTY
Zwyczajnie pytają czy córka jest zadowolona ze swojego występu. Uczą, że właśnie na tym polega życie. By być dumnym z siebie, bez względu na wynik. Czasem tak się zdarza, że ktoś jest lepszy, ktoś zajmuje wyższe miejsce, ale najważniejsze jest to, by czuć satysfakcję, że się dało radę. I sami tę dumę okazują.
KAROLINA I MARTA
Koleżanka gra już na gitarze, tańczy w zespole, uczy się dwóch języków obcych, uczęszcza na kółko plastyczne, szachy i gimnastykę artystyczną. Karolina i Marta raz w tygodniu mają dodatkowe zajęcia. Godzinę. Czują, że koleżanka ma lepiej, fajniej, jest bardziej zdolna.
RODZICE KAROLINY
Zapisują córkę na te same zajęcia, co koleżanka z klasy. Nie może odstawać, mniej umieć, być słabsza. “Jeszcze pokażemy kto tu rządzi”.
RODZICE MARTY
Wybierają z dzieckiem zajęcia, które najbardziej zainteresują dziecko. Dla zabawy, dla posiadania hobby, dla radości z nauki. Zachęcają, motywują i tłumaczą, że nie można być świetnym we wszystkim. Jedni mają talent do języków, inni do tańca, a jeszcze kolejni świetnie sprawdzą się w taktycznej grze w szachy. Nie trzeba uczyć się “wszystkiego” by być w czymś dobrym.
KAROLINA I MARTA
To statystyczne dziewczynki uczące się w szkole podstawowej, których naturalnym odruchem jest porównywanie się z koleżankami. Zaczynają dostrzegać różnice między sobą. Pojawiają się pierwsze kompleksy, niezrozumiałe dla nich dotąd emocje. Nie rozumieją jeszcze dlaczego koleżanka czuje się lepsza mając najmodniejszą kurtkę, ale też chcą się tak czuć. Nie wiedzą dlaczego dzieci tak dużą wagę przywiązują do wygrywania, ale też chcą wygrywać. Zaczyna tworzyć się rywalizacja, która będzie towarzyszyć im już zawsze, jeśli w odpowiednim momencie nie wkroczą rodzice.
RODZICE KAROLINY
Co robią? Stawiają swoje dziecko na linii startu. W wyścigu. Popychają je, kibicują, wpędzając w jeszcze większe kompleksy. Uczą, że to właśnie jemu się należą najlepsze buty, pierwsze miejsce, wszystkie zajęcia na jakie uczęszczają znajome dzieci. Uczą chorej rywalizacji. Najpierw w szkole, potem w większej grupie. Ich córka będzie chciała czuć się jak najlepsza uczennica, koleżanka, matka, żona i kobieta. Z milionem małych kompleksów i stałym porównywaniem się z innymi.
RODZICE MARTY
Czy potrzeba słów? Bądź jak oni.