Miałam 17 lat, gdy zakochałam się bez pamięci w swoim sąsiedzie. Był 10 lat starszy ode mnie, a ja wpatrzona w niego jak w obrazek. Dobrze ustawiony, przystojny, inteligentny i wolny facet. Kobiety za nim szalały, a on wybrał mnie, głupią nastolatkę, uczącą się jeszcze w liceum. Moje koleżanki były podejrzliwe, nie wierzyły w jego dobre intencje. Tłumaczyłam to zazdrością.
Moi rodzice dobrze znali Sebastiana, ale on utrzymywał nasz związek w tajemnicy. Prosił, żeby na razie im nie mówić, bo mogą być przeciwni naszemu spotykaniu się. Przekonał mnie. Byłam nieletnia, a on dorosły. Poza tym mój tata był dość srogim ojcem, więc wolałam nie ryzykować.
Byliśmy ze sobą ponad rok. Spędzałam z nim prawie każdą sobotę i ze dwa wieczory w tygodniu. Bywało, że wyjeżdżał na dłużej w delegację, wtedy nadrabialiśmy stracony czas. Mówiłam rodzicom, że nocuję u koleżanki, a tymczasem spałam u Seby trzy domy dalej.
Oczywiście to z nim straciłam dziewictwo. Oddałabym mu wszystko. Był miły, troskliwy, romantyczny i czuły. A poza tym był totalnym chamem, zdrajcą, nieszczerym i dwulicowym egoistą. Dowiedziałam się o tym przypadkiem. Trafiłam z koleżankami na imprezę, na której on był. Kiedy mi mówił, że jedzie do rodziców i wróci za kilka dni. Był tam ze swoją nową dziewczyną… A potem jak się okazało z jedną z wielu dziewczyn.
To był ten typ faceta, który kochał wszystkie kobiety. Sypiał z nimi na prawo i lewo. Wiedział, że się podoba, więc wykorzystywał to. A takie głupie, naiwne laski jak ja zostawały z rozwalonym sercem i psychiką.
Wkrótce po naszym rozstaniu okazało się, że jestem w ciąży. Byłam załamana, a z drugiej strony pomyślałam, że jest to szansa na zatrzymanie go przy sobie. Dziś nie mogę uwierzyć w to co piszę, ale wtedy nawet po tym co zrobił wciąż go kochałam i byłam skłonna wybaczyć mu wszystko.
Kiedy powiedziałam mu o ciąży zaśmiał się. Powiedział: “nie ty pierwsza” i wyciągnął kasę. Dał namiar na ginekologa i tyle go widziałam. Nie mogłam powiedzieć rodzicom, byłam ledwo po maturze. Mój ojciec nie tyle by mnie zabił, ale ta wieść zabiłaby jego. Usunęłam ciążę…
A potem wyjechałam na studia ponad sto kilometrów od domu. Postanowiłam o tym zapomnieć i zacząć nowe życie. Ale nigdy nie zapomniałam. W każdej wolnej chwili wracają do mnie te koszmarne myśli, że zabiłam człowieka.
Tyle się mówi o legalnej aborcji. Przeciwniczki myślą, że dla kobiety usuwającej ciążę to jak wyciśnięcie pryszcza. Tymczasem trauma zostaje na całe życie.
Dziś mam męża i dwuletniego synka. Mąż o niczym nie wie i przysięgłam sobie, że nigdy nie powiem. Ciężko mi z tym żyć. Codziennie myślę o swoim nienarodzonym dziecku. Dziś miałby 15 lat. Nie wiem czy to był chłopiec czy dziewczynka, ale od tamtego dnia wyobrażam go sobie jako chłopca. Dałam mu nawet imię. Żyje w mojej głowie.
Sebastian nadal mieszka obok moich rodziców. Nadal jest “sam”, choć pewnie towarzystwa mu nie brakuje. Rzadko tam jeżdżę, boję się, że mogłabym go spotkać. Mam teraz wspaniałą rodzinę: fantastycznego faceta obok i naszego ukochanego synka. I jeszcze jednego w sercu.