jak powiedzieć dziecku, że Mikołaj nie istnieje

KIEDY I JAK POWIEDZIEĆ DZIECKU, ŻE ŚWIĘTY MIKOŁAJ… TO TAK NAPRAWDĘ WUJEK?

 

Podobno dopóki wierzy się w Mikołaja, jest się dzieckiem. Prędzej czy później przychodzi jednak taki moment, że trzeba powiedzieć dziecku, że ten Mikołaj, który u nas był to tak naprawdę wujek. Albo tata, sąsiad, obcy, wynajęty facet. Jak to zrobić bezboleśnie?

Najlepszą metodą, moim zdaniem, jest nie oszukiwanie od samego początku. To wcale nie oznacza, że należy dwulatkowi powiedzieć, że zaraz przyjdzie tata w przebraniu i przyniesie prezent. Można zrobić to w delikatny, ale prawdziwy sposób. I ta “metoda” sprawdza się u nas w domu.

Co mówię?

Mikołaj był zwykłym człowiekiem. Już jako młodzieniec bardzo lubił pomagać innym ludziom. Kiedy zmarli jego rodzice rozdał cały swój majątek biednym. Dbał o to, by nikomu nie brakowało jedzenia i pieniędzy. Nawet, gdy został biskupem nie zapominał o ubogich. Zmarł 6 grudnia i właśnie wtedy wspominamy Mikołaja. Legenda głosi, że kiedy odchodził z tego świata na niebie ukazały się anioły i rozbrzmiał chór anielski. Kościół ogłosił go Świętym.

Żeby pamięć o Świętym Mikołaju nie zaginęła jego pomocnicy rozdają dzieciom prezenty. Mikołajem może zostać każdy kto chce zrobić przyjemność innym.

Tym sposobem Mikołaj jakby jest, ale go nie ma. Przychodzi ktoś z brodą w czerwonym ubraniu i daje upominek. Ale prawdziwy Święty Mikołaj nie żyje już na ziemi.

Co zrobić jeśli do tej pory nie powiedziano tego dziecku i jest przekonane, że widzi prawdziwego Świętego Mikołaja, na przykład w centrum handlowym?

Nic. Jeśli wierzy i ma z tego ogromną radość to nie psujmy tego. Pamiętam jak sama czekałam na niego, a kiedy tylko się zjawiał serducho waliło mi jak szalone. Wspominam to ze łzami w oczach. To jedne z najlepszych wspomnień z mojego dzieciństwa.

Jeśli dziecko samo zaczyna wątpić w to, że facet w przebraniu jest prawdziwy, jeśli pyta i drąży to najgorszym pomysłem byłoby powiedzenie, że faktycznie to przebieraniec. Maluch odczyta to w taki sposób, że był oszukiwany i przez wiele lat to wujek przynosił klocki, zabawki i smakołyki. Trwanie w kłamstwie, choć w dobrej wierze, też nie jest ok. Pamiętam w jaki sposób ja się dowiedziałam, że facet w czerwieni to nie prawdziwy Święty. Rozpoznałam go. I choć wcześniej domyślałam się, że rodzice nie mówią prawdy, to i tak było mi trochę przykro. Co więc robimy? Wracamy do punku A, czyli do prawdy. Zawsze jest to mniej szokujące niż “Święty Mikołaj nie istnieje”.

Jeśli w Waszym domu Mikołaj nie zjawia się fizycznie, a zostawia prezenty w nocy albo dopiero pod choinką, to w momencie, gdy dziecko już wątpi i pyta, można powiedzieć, że ma szczęście, bo jego rodzice są właśnie jego pomocnikami.

Bez względu na to czy dziecko wciąż wierzy w Mikołaja, czy nie, radość z prezentów jest niezmienna. I to jest fajne 🙂