Rok szkolny w toku. Zaczęły się lekcje, zadania domowe, kartkówki i obowiązkowe czytanie lektur. Wiem jak to wygląda w większości przypadków. Pobudka z samego rana, próba ściągnięcia dzieci z łóżek, gonitwa… A potem dziecko wraca ze szkoły, rzuca tornister w kąt i najchętniej miałoby wolne do wieczora.
Niestety, takie przejście z długich wakacji do obowiązków jest trudne. Nie ma co się dziwić, dorośli też wolą odpoczywać, niż pracować.
Gdyby można było zamontować jakiś magnes przy biurku, żeby dziecko usiadło i spokojnie odrabiało zadania domowe, to większość z nas byłaby w stanie wydać ostatnie pieniądze na niego. Niestety, nikt jeszcze nie wynalazł nic podobnego, więc albo zmuszamy maluchy do nauki, albo wymyślamy coś całkiem innego.
Na co zwrócić uwagę przy tworzeniu kąta do nauki?
Biurko i krzesło – dostosowane do wieku i wzrostu dziecka. Obowiązkowo. Najlepiej, gdy ustawione jest blisko okna, przy świetle dziennym, ale bez lampki na biurku też się nie obejdzie. Zimą dzieci często odrabiają lekcje i uczą się wtedy, gdy na zewnątrz jest już ciemno. Jeśli nie chcesz zmieniać krzesła co rok, bardzo mądrym rozwiązaniem jest takie, które “rośnie” wraz z dzieckiem i można zmieniać jego wysokość.
Zdaj się na gust dziecka, nawet jeśli biurko nie będzie pasowało do reszty mebli w jego pokoju. To ono ma się dobrze czuć w tym miejscu, niech ma wpływ na wygląd swojego kąta. Ustal kwotę, do której może sobie coś wybrać, ale postaraj się zaakceptować jego wybór.
Szafki, szuflady i półki. Przydają się po to, żeby książki, zeszyty i notatki nie walały się na biurku. Ani pod nim. Im więcej skrytek, tym lepiej.
Żeby zorganizować jakoś to wszystko co niezbędne na biurku, możesz kupić zwykły organizator albo po prostu “kubek” na kredki i długopisy.
Plan lekcji stawiaj lub wieszaj nieopodal biurka, żeby nie słyszeć w kółko: “A jakie lekcje mam jutro?” 😉
Szukałam też czegoś, co przyciągnie córkę do tego kąta. Moim skutecznym magnesem okazało się urządzanie miejsca pracy Martyny od nowa. Zainwestowałam… całe 50zł na nową odsłonę biurka. Oczywiście w PEPCO, bo tylko tam wydaję grosze na fajne produkty. Córka zachwycona. Nawet książki, które do tej pory czytała leżąc na łóżku, teraz czyta przy biurku. Wiem, że te produkty też jej spowszednieją, ale póki co, cieszymy się, że działają.
I najważniejsze, wszystkie ozdobniki, produkty szkolne, a nawet zwykłe kredki niech wybierze sobie uczeń samodzielnie. Nic tak nie motywuje do korzystania z nich jak to, że miał wpływ na ich wybór.
Jeśli podoba Wam się kąt Martyny to polecam Wam nową stronę PEPCO : https://inspiracje.pepco.pl/ . Znajdziecie tam mnóstwo inspiracji, zarówno domowych, modowych, a nawet dziecięcych stylizacji. Możecie również dodać własny pomysł i zainspirować innych, a nawet wygrać 50zł za zakupy w sklepach PEPCO. Wróżę tej stronie duży sukces, bo sama przepadam, za każdym razem kiedy tam zaglądam. Pomagajmy sobie nawzajem, inspirujmy się, podrzucajmy swoje pomysły oznaczając swoje zdjęcia hasztagiem #inspiracjePEPCO. Czuję, że internet zapłonie i zacieram ręce, bo strona Inspiracje PEPCO to naprawdę fajne i inspirujące źródło.
Kącik do nauki Martyny jest już na stronie. Zamierzam regularnie dodawać coś nowego, więc tym bardziej zapraszam do śledzenia.
Wpis powstał we współpracy z marką PEPCO.