Znajome mamy często pytają mnie jakim cudem ogarniam duży dom, troje dzieci, psa i jeszcze mam czas na pisanie bloga, książki i wydawanie kalendarza. Prawda jest taka, że dużo rzeczy sobie odpuszczam. Przewartościowałam swoje życie już dawno i doszłam do wniosku, że wcale nie muszę mieć niczego na czas. Bo ten “czas” sama sobie narzucam.
Dlaczego miałabym prasować zaraz po ściągnięciu prania z suszarki, skoro mogę to zrobić trzy dni później, a w tym czasie napisać tekst na blog? Porzuciłam sztywne ramy w swoim życiu. Nic nie muszę. Wszystko mogę. I naprawdę żyje mi się z tym o wiele łatwiej i przyjemniej. A jak zbierają mi się zaległości to spinam pośladki i przez dwa dni intensywnie sprzątam, piorę, nadrabiam obowiązki domowe. Dzięki takiemu podejściu mam też więcej czasu dla dzieci.
Niestety, gdyby można było ugotować obiady na tydzień do przodu to też bym to robiła. Ale się nie da, a każdy kto mnie dobrze zna, wie, że nienawidzę gotowania. Dla mnie sterczenie przy garach to męka, katorga i bardzo nieprzyjemny obowiązek. Jestem taką osobą, że jak czegoś nie lubię to tego zwyczajnie unikam. Mając pięcioosobową rodzinę niestety gotowania nie da się uniknąć, bo jak na złość trafiły mi się jeszcze dzieci głodomory. I każdego dnia kombinuję nie tylko co im podać do jedzenia, ale także jak to zrobić, by szybko uwolnić się od gotowania.
Dzięki współpracy z marką Beko chcę pokazać Wam rozwiązanie, które stosuję od niedawna, a które uważam za genialne i niesamowicie oszczędzające mój cenny czas. W naszym domu na honorowym miejscu zagościł piekarnik (model BVM35400XPS), który ma wiele świetnych funkcjonalności dopasowanych do… mam.
Przede wszystkim pozwala na przygotowanie dwóch potraw jednocześnie, w dwóch różnych temperaturach, w różnym czasie pieczenia, przez co oszczędzam nie tylko czas, ale i własną pracę, bo sprzątam w kuchni raz dziennie. Dla nie, laika, bardzo przydatne jest również pieczenie 3D, co umożliwia równomierne pieczenie (idealne dla ciasteczek i domowego chleba).
Często robię więc od razu dwa dania. Na przykład na obiad i kolację albo obiad i deser. Lasagne robię z ciasteczkami czekoladowym. Pieczeń z kaczki razem z ciastem jabłkowym itd. Dzięki temu jemy więcej potraw domowych, niż tych kupionych i mam jeszcze czas na zabawę w drapanie po plecach 😉
Nie da się ukryć, że również design piekarnika jest wyjątkowy. Został nagrodzony w ostatniej edycji Rekomendacji magazynu “Moje Mieszkanie”. I ja to doceniam, zwłaszcza, że coś, co jest funkcjonalne może być również estetyczne w moim domu.
No i geniusz piekarnika – pyroliza, czyli samoczyszczenie się poprzez wypalanie. Specjalny program, który szalenie ułatwia życie. Pyrolizę zaleca się mniej więcej po każdym dziesiątym użyciu piekarnika. Można więc rzec, że zamiast zakasać rękawy i szorować, mogę jeszcze wypić kawkę. Voila.
Tak. Polubiliśmy się, ja i piekarnik Beko. To kolejny produkt w moim domu, który oszczędza mój czas. Dzięki niemu mogę teraz skupić się na promocji i sprzedaży swojego kalendarza.
Przy okazji “sprzedam” Wam również przepis na moje ulubione ciasteczka czekoladowe, które przygotowuje się bardzo szybko, a są tak pyszne, że… niebo w gębie (robiąc lasagne w jednym czasie upiekłam dwie blachy ciasteczek).
Szybkie ciasteczka czekoladowe:
Składniki:
ok. 150 g gorzkiej czekolady (min. 50 procent kakao)
130 g masła
100 g cukru
1 jajko
2 łyżeczki cukru waniliowego
180 g mąki pszennej
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
Rozgrzej piekarnik do temp. 180 stopni i wyłóż blachę papierem do pieczenia.
Czekoladę rozdrabniamy na malutkie kawałki (można zetrzeć) i odstawiamy.
Masło, cukier, jajko i cukier waniliowy mieszamy. Dodajemy mąkę, sodę, proszek do pieczenia i szczyptę soli. Kiedy otrzymamy jednolitą masę dodajemy rozdrobnioną czekoladę i znów mieszamy.
Przy pomocy dwóch łyżeczek formujemy kulki (placki?) i układamy je na blaszce w odstępach 5cm. Pieczemy 10-12 minut.
Smacznego 🙂