COŚ TAKIEGO JAK DYSKRYMINACJA OJCÓW NIE ISTNIEJE!

 

Ostatnio wiele razy natknęłam się na artykuły, które mówią o dyskryminacji tatusiów. Że niby są niezauważani, że traktowani gorzej od mam, że są rodzicami drugiego planu. A ja się pytam, gdzie? No gdzie? Bo ja obserwuję zupełnie coś innego. Są stawiani na piedestale. Traktowani jak bohaterowie narodowi, jak idole…

Jasne, napis „dla matki z dzieckiem” jest krzywdzący dla płci brzydszej. Uważam, że zwrot „dla rodziców” byłby bardziej na miejscu, ale na tym kończy się dyskryminacja panów. W każdej innej sprawie wypadają o niebo lepiej od nas.

Mężczyznom wybacza się wszystko. Tatuś nie musi wiedzieć kiedy rozszerza się dietę maluszkowi. Nieważne czy się orientuje kiedy podaje się marchewkę, a kiedy gluten. Ważne, że nakarmił. Własnoręcznie podniósł łyżeczkę i podał ją dziecku do buzi. Fanfary. Taki dobry tatuś, papu podaje. A zapytaj którąś mamę o karmienie. Co z niej za matka, jeśli nie będzie wiedziała kiedy podaje się jajko. Co z niej za rodzic jeśli nie będzie znała najpopularniejszych alergenów. Wyrodna, ot co!

A jak reaguje się na mężczyzn z wózkiem? Boziuuu toż to wspaniały tata jeśli na spacer zabrał. Taki rzadki widok. Pochwały od wszystkich kobiet spotkanych na ulicy. A ego przerośnięte do maksimum. Wyjdź dwadzieścia razy na spacer, nawet jeśli nie masz najmniejszej ochoty na to, a raczej nikt nie zareaguje. Wyślij raz tatusia a będzie na ustach wszystkich sąsiadów jako wzór do naśladowania.

Ojcowie są bohaterami. Najczęściej to oni utrzymują rodzinę, więc mają prawo być wykończeni po pracy. Mają absolutne prawo do odpoczynku na kanapie z piwkiem w ręku. Czasem nie mają nawet siły, żeby odnieść talerz ze stołu po skończonym posiłku. Mają cholera prawo, bo ciężko pracują. Spróbuj nie posprzątać po obiedzie. Albo bezkarnie rozłożyć nogi w ciągu dnia. Nie nadajesz się na panią domu! Czym ty jesteś taka zmęczona? No nie gadaj, że te aniołki tak cię wykończyły po całym dniu! A jeszcze chętnie się z tobą zamienią miejscami. A tak! To idź do pracy, on chętnie zostanie z dzieciakami. Toż to sielanka musi być przecież!

Ojej, tatuś przytył razem z mamusią, gdy ta była w ciąży? Jakie to słodkie. Nawet fajnie mu z tym brzuszkiem. To przecież urocze, że razem byliście w ciąży. Nieważne, że miałaś takie mdłości, że po ścianach chodziłaś, nieważne, że piętnaście razy w ciągu nocy biegałaś sikać. Ciąża to nie choroba, nie ty pierwsza, nie ostatnia. I po co tyle jadłaś? Teraz tego już na pewno nie zrzucisz a ta opona na brzuchu wcale uroku ci nie dodaje.

Czasem w tak błahych sprawach jak przewinięcie dziecka mężczyźni również dostają brawa na stojąco. Zwłaszcza od babć i niedzieciatych kolegów. Przewija? Cóż za rzadkość, musi być wspaniałym ojcem (jakby częstotliwość zmieniania pieluchy miała wpływ na to czy jest się dobrym rodzicem, to my byłybyśmy matkami perfekcyjnymi). Umył pupę po kupie i nie zwymiotował? Oscara mu!

Na szczęście coraz więcej mężczyzn rozumie, że rodzicielstwo to nie tylko spacer z dzieckiem raz w miesiącu. Że to nie tylko pomoc mamie, a jednak współdziałanie i aktywne uczestniczenie w życiu rodziny. Ale to wciąż kropla w morzu. A najwięcej o dyskryminacji krzyczą niedzielni tatusiowie. Napis im przeszkadza, chociaż sami nie kwapią się, by przebrać dziecko w centrum handlowym. Oburzają się, nie widząc jak wiele im się wybacza. Jak potknięcia obraca się w żart. Jak usprawiedliwia się brak wiedzy w opiece nad dzieckiem.

Obchodzimy się z wami jak z jajkiem. I to jest niesprawiedliwe. Bo rodzicami jesteśmy bez względu na płeć. A matki ocenia się zawsze surowo…