JAK BARDZO JESTEŚ TRENDY?

Spójrz na kolorowe czasopisma, obejrzyj telewizyjne programy, poczytaj artykuły w internecie. Wszędzie tam znajdziesz wskazówki jak żyć, czym się kierować, jak wyglądać i postępować. Media kreują idealnych ludzi. Tacy mamy być. Tego się od nas oczekuje. Czego my sami chcemy? Przede wszystkim akceptacji, ale poddając się medialnym przekazom coraz częściej wierzymy, że otrzymamy ją tylko wtedy, gdy będziemy szczupłe, zadbane, mądre, oczytane. Teraz dokładnie musisz wiedzieć co jeść, jak się ubierać, jak ćwiczyć. Im niższa samoocena tym szybciej dajemy sobą manipulować.

Nasza droga do ideału, niestety nie wygląda już tak wspaniale. Poddajesz się po tygodniu ćwiczeń, bo zaczynasz zaniedbywać dom. Te wszystkie BIO produkty szarpią twoją kieszenią, modne ciuchy też. Kiedy czytać jak sterta prasowania czeka wieczorem? Nagle zdajesz sobie sprawę z tego, że nigdy nie będziesz taka jak ta laska z okładki magazynu. Twój perfekcyjny makijaż to nałożenie tuszu na rzęsy. Ende. Taka jesteś niefajna. Mąż spojrzał na inną na ulicy, nieważne dlaczego. Na pewno jest lepsza od ciebie. Miała fajne ciuchy, zgrabne nogi, zadbane włosy. Cokolwiek.
Dajemy sobą manipulować. Toczymy błędne koło. Nie akceptujemy przez to siebie i uważamy, że inni też nie będą. Bo niby dlaczego mieliby?

Odkąd zaczęłam tu pisać, częściej zerkam na inne blogi. A tam… Perfekcyjne zdjęcia idealnych dzieci. Zawsze czystych, elegancko ubranych. W tle idealny porządek, sterylny wręcz. Dopada mnie depresja. Czy tylko u mnie wszędzie walają się zabawki? Czytam wpis. Milion rad jak bawić się z dzieckiem, czym najlepiej, jak długo i po co. Posiłki. Tego nie podawaj, to daj koniecznie. Cukier i sól to wrogowie numer jeden. Najlepiej wszystko z własnego chowu. Krowę se kup, kury i przepiórki. Pół ogrodu wywal w sadzonkach. To wszystko takie BIO, takie zdrowe, bez chemii. Nie myśl o dodatkowej pracy przy pielęgnowaniu tego, najważniejsze jest zdrowie.

I jak już się pięknie ubierzesz, wystylizujesz dzieci, zrobisz pyszny trzydaniowy obiad bez chemii, spędzisz trzy godziny dziennie na kreatywnej zabawie z dziećmi, wydoisz krowę, wyplewisz ogród, zadbasz o swojego spracowanego męża wyglądającego jak bóg seksu, oczywiście, to walnij się na kanapę (?), tfu, nie na kanapę, na podłogę i ćwicz, rzeźb, chudnij co najmniej godzinę dziennie.

Niestety tak to wygląda. Tak media kreują modny dzisiaj styl życia. Czy się temu poddasz twoja sprawa. Ja nie zamierzam. Idę walnąć się na podłogę z dziećmi, bawiąc się mało kreatywnymi lalkami. Ugotuję zupę, którą lubią nie zastanawiając się za bardzo czy jest bardzo BIO czy mało BIO. Potem zjem sobie czekoladę, bo akceptuję swój wygląd. A poćwiczę bicepsy przy desce do prasowania. I będę szczęśliwa. Moje dzieci też. Bez obaw.