Dwie kreski na teście ciążowym. Radość sięgająca niebios. 9 miesięcy mija niczym minuta.
Marzyłaś o cudownym porodzie. No przecież czytałaś, że to niemal mistyczne przeżycie. Tymczasem drzesz się z bólu, boisz się, że w końcu cię rozerwie. A niech rozrywa, może szybciej wyjdzie. W końcu jest. Nie czujesz nic z niebiańskich uniesień, dziękujesz losowi, że w końcu po wszystkim. A może chciałaś rodzić siłami natury a w rzeczywistości skończyło się cięciem cesarskim. Jak żyć? Nie tak miało być!
Wracasz do domu. Jakoś nie możesz sobie wyobrazić twojego dzieciątka śpiącego niczym aniołek. Wrzeszczy. Ciągle wrzeszczy. O co mu chodzi? Pielucha? Głód? Zmęczenie? Może to już kolki? Szalejesz. Z rozpaczy, z nerwów, z niepokoju. Znów nie tak miało być!
Dlaczego masz tak mało mleka? Piszą w necie, żeby się nie poddawać. Przystawiać! Jak najczęściej. Nosz… przecież przystawiasz. I tak wrzeszczy 15 minut później… Sięgasz po butelkę. Wypija duszkiem, zasypia na 3 godziny. Ty w końcu też. Budzisz się z wyrzutami sumienia. Nie tak miało być…
A potem jeszcze milion podobnych sytuacji. Mały ludzik upaprał się przed samym wyjściem. Ważnym wyjściem. Znów się spóźnicie! Wakacje zaplanowane, opłacone.. w nocy gorączka! Trzeba odwołać. Zamiast pakować walizkę, pakujesz dokumenty do lekarza. Pomalowaliście na nowo mieszkanie. Potomek miał jednak swoją wizję odświeżenia ścian. W najbardziej widocznym miejscu rysuje kredką swoje „graffiti”…
Po roku, dwóch, trzech… Kiedy wspominasz te wszystkie pierwsze chwile uśmiechasz się. Nie tak miało być? Może wymarzyłaś sobie idealne życie, perfekcyjnie zaplanowane dni, może miało być kolorowo, tęczowo… Ale posłuchaj wesołego śmiechu dziecka, gdy podrzucasz piłkę. Popatrz wieczorem, gdy smacznie śpi. Poczuj te małe rączki na swojej szyi. Czy naprawdę nie jest idealnie?