O CZYM NIE MYŚLI DZIECKO, GDY ZASYPIA. CZEMU TY TO ROBISZ?

 

Kiedy miałam dwa lata najważniejsze było to, by mama była obok. Kiedy znikała, zaczynałam płakać. Lubiłam czuć jej zapach. Lubiłam kiedy trzymała mnie za rękę. Nic się nie liczyło, jedynie to, by zawsze była blisko.

Kiedy miałam siedem lat uwielbiałam, kiedy uczyła mnie czytać. Wypożyczała książki, kupowała gazetki, tłumaczyła świat. Chciałam wiedzieć więcej i więcej i podobno zadawałam tyle pytań, że padała ze zmęczenia wieczorami. Mówiłam szybciej niż myślałam. Interesowało mnie wszystko. A ona opowiadała.

Potem wystarczyło mi jej zaufanie. Nasze rozmowy i poczucie, że traktuje mnie poważnie, nie jak szczyla, który jeszcze nic nie wie o życiu. Dzięki niej byłam gotowa na okres dojrzewania i wszystko co z nim związane. I choć nigdy nie zatarłyśmy granicy mama – córka, to ze wszystkim mogłam do niej przyjść.

Nigdy mnie do niczego nie zmuszała. Choć po cichu liczyła na to, że wybiorę ekonomik, nie ingerowała w moje decyzje. Żadne. Cieszyła się razem ze mną z moich sukcesów, smuciły ją moje porażki, a przede wszystkim zawsze wyciągała pomocną dłoń, gdy tego potrzebowałam.

 

Nigdy, przez cały okres dzieciństwa, nie zastanawiałam się czy jest wystarczająco dobrą mamą. Nie myślałam o tym czy dostaję odpowiednią ilość marchewki i pietruszki na obiad. Nie zwracałam uwagi na to ile razy w tygodniu mamy w domu umytą podłogę ani czy okna są czyste. Tak naprawdę, nie liczyła się ilość zabawek w pokoju ani to, gdzie (albo czy w ogóle) wyjedziemy na wakacje. Nie oceniałam jej przez pryzmat tego ile nowych ciuchów mi kupi. To po prostu moja mama. Taka jaka jest.

Dlaczego więc dziś współczesne mamy zastanawiają się czy są dość dobre, dość zamożne, dość kreatywne, dość wspierające? Czy w ogóle są dość… ? Czyżby dzieci zaczęły je oceniać? Nic podobnego!

Szczęśliwe, spokojne dzieciństwo to wszystko co dzieciom musimy dać. Bez zastanawiania się, kombinowania, rozpieszczania, wyrzutów sumienia, gdy coś pójdzie nie po naszej myśli. Wystarczy się wyluzować i po prostu być mamą. One naprawdę nie oceniają nas w myślach. Nie zasypiają z pytaniem: czy moja mama jest fajna? Albo: Czy dostałem dziś wystarczającą ilość witamin?

Zasypiają z uśmiechem na ustach jeśli czują się kochane.