“A CO DZIŚ MAMUSIA UGOTOWAŁA NA OBIADEK?”

 

Dzień odwiedzin, choć można by rzec, że raczej dzień nawiedzenia. Nawiedzi Was babcia/ciocia/teściowa/mama, która ma w zwyczaju robić jedno z najbardziej durnowatych i denerwujących rzeczy. Coś, co doprowadzało mnie zawsze do szału i powodowało, że musiałam wyjść z pomieszczenia, w którym się znajdowaliśmy, żeby zaczerpnąć świeżego powietrza i uspokoić się. Inaczej awantura byłaby murowana. Choć dziś, jak patrzę na to z perspektywy czasu, zachowałabym się już inaczej. Bardzo inaczej.

 

Bo oto, Twoje niemówiące jeszcze dziecko siedzi sobie na dywaniku bawiąc się grzecznie, a ONA podchodzi i pyta: “A co dziś jadłeś na obiadek?” Dziecka pyta! Dziecka, które nie powie, że miało zupę pomidorową i makaron z warzywami. Zapada więc niezręczna cisza, bo kuźwa nie wiesz, czy odpowiadać za dziecko? Bo przecież nie ciebie pytała! Kiedy ten moment wydaje się już wiecznością, ona nadal drąży. “No, co jadłeś?“. Nie wytrzymujesz i mówisz w końcu co ugotowałaś.

 

Albo inna sytuacja. Wychodzisz na spacer. “Ojoj, a dlaczego nie masz czapeczki?” Znowu! Pytanie skierowane do dziecka. No, niech się półroczniak wypowie dlaczego mama mu nie założyła czapki. Co robisz? Zaczynasz się tłumaczyć, choć nikt tak naprawdę cię nie pytał o zdanie.

 

Dziś milczałabym do bólu. Nie odpowiedziałabym, choćby mnie roznosiło od środka. Chce odpowiedzi od dziecka? To niech czeka, choćby następne dwa lata. Albo powiedziałabym do córki: “Powiedz babci/cioci, że mieliśmy rosołek, a czapki nie zakładamy, bo jest ciepło.

 

Naprawdę, czy to takie trudne, żeby zadać pytanie właściwej osobie? Spojrzeć na córkę, synową, wnuczkę, czy kogo tam i zapytać wprost: “Co dziś gotowałaś?” albo zwyczajnie zapytać: “Dlaczego nie założyłaś dziecku czapeczki?“. To takie gadanie do dziecka jest po to, żeby nie robić wrażenia, że się ktoś wtrąca albo niepotrzebnie interesuje… ale przecież robi to! I to w najgłupszy z możliwych sposobów. Jeśli zadaje się pytanie małemu człowiekowi, który wiadomo, że nie odpowie to jasna sprawa, że oczekuje się odpowiedzi od dorosłej osoby. Więc po co ta okrężna droga?

 

Ktoś powie, czepiasz się. Spoko. Ale jeśli sam usłyszy takie pytania to po którymś razie, zwyczajnie zaczynie go to wkurzać. Może więc warto zwrócić uwagę, że takie zachowanie jest głupie?