Wpis powstał we współpracy z Panią Swojego Czasu.
Jak Ty to wszystko ogarniasz? – czytam za każdym razem, gdy zrobię coś więcej niż pisanie tekstów na blog. Na przykład wtedy, gdy wydałam książkę, potem swoje kalendarze i kubki (które robiłam sama z mężem w domu), a potem napisałam e-booka i w końcu postanowiłam go wydać w formie tradycyjnej książki (mój sklep: TUTAJ).
Odpowiedź jest prosta: zaharowywałam się. Robiłam jak wół wieczorami, gdy dzieci nie chodziły jeszcze do przedszkola. Zawalałam weekendy, żeby nadrobić. Wiele rzeczy robiłam kosztem swojego zdrowia psychicznego i czasu, który mogłam spędzić inaczej, z dziećmi, mężem, na swoich przyjemnościach. Bo wszędzie czytałam, że jeśli chcę osiągnąć sukces to muszę ciężko pracować i się poświęcać. Robiłam to więc.
Do czasu, aż poznałam Olę i jej książkę “Jak zostać panią swojego czasu”.
Zdałam sobie sprawę z tego, że mogłam to wszystko osiągnąć zdecydowanie inną drogą, łatwiejszą. Mogłam się do tego lepiej przygotować, wziąć pod uwagę wszystkie przeciwności, ZAPLANOWAĆ!
Jak planować?
Teraz wiem, że każda z nas byłaby w stanie napisać książkę, bez względu na to czy ma jedno dziecko, czy sześcioro, czy pracuje na etacie, czy zajmuje się domem. Każda. Być może jednej zajęłoby to dwa miesiące, a innej półtora roku, ale kiedy dobrze sobie coś zaplanujemy to jesteśmy w stanie to osiągnąć. I właśnie przy pisaniu e-booka nie popełniłam tych wszystkich błędów co przy pisaniu pierwszej książki. Nie miałam poczucia, że pracuję za dużo, że macierzyństwo gdzieś mi ucieka, że spełniam się kosztem domu.
Te zmiany mogą dotyczyć wszystkiego. Remontu w domu, wyjazdu wakacyjnego na własną rękę, założenia działalności gospodarczej, każdej sytuacji, do której wcześniej trzeba się przygotować. Powiem Ci jak planować.
KROK PIERWSZY
Ustal sobie datę, w której chcesz zakończyć pracę ( w moim przypadku dzień wydania e-booka). Niech to będzie konkretny dzień zapisany na czerwono. Zobacz ile masz czasu na realizację całego projektu. Do tego idealnie nadaje się kalendarz roczny, taki jak planer roczny Pani Swojego Czasu, bo od razu mamy wgląd we wszystkie miesiące. Pięknie obrazowo widzimy ile dni mamy na wykonanie zadania. Suchościeralny planer jest najlepszy, dlatego, że wystarczy wymazać to co chcemy zmienić i napisać notatkę od nowa.
Tu już rozpisany nowy rok. Na potrzeby zdjęcia musiałam sporo wymazać, by nie zdradzić się z nowym projektem 😉
KROK DRUGI
Podziel ten okres na kilka mniejszych etapów. Np. u mnie: data, do kiedy napiszę 1/3 e-booka, kolejna, gdy skończę 2/3 pisania i ostatni dzień, w którym e-book będzie skończony. Z marginesem na poprawki, oddanie go do korekty, składu, postawieniu strony ze sklepem, podłączeniem wszystkich wtyczek (czyli cała praca, która jest konieczna poza samym napisaniem tekstu).
Np. jeśli jeden rozdział zajmuje mi dzień pracy to rozpisuję go na dwa dni, właśnie po to, by nie zaskoczyła mnie choroba dziecka albo inne nieplanowane sprawy. Zawsze demotywowało mnie to, że nie wyrabiałam się w czasie, więc daję sobie tego czasu więcej.
KROK TRZECI
Każdy z tych etapów rozkładam na jeszcze mniejsze elementy.
Najpierw wykorzystuję listę tygodniową. Swoje zadania planuję na pięć dni, weekendy są dla mnie. Uwzględniam w nich wszystko, publikacje na instagramie, facebooku i blogu. Teksty sponsorowane i te niesponsorowane, oczywiście zostawiając sobie margines na spontaniczność, bo nie lubię zamykać się w ścisłych ramach. Zapisuję też to, co muszę zrobić w domu albo poza nim, bo to daje mi dokładny obraz wszystkich moich obowiązków i łatwiej jest potem zaplanować konkretny dzień.
Dni szczegółowo planuję w planerze, bez którego nie wyobrażam już sobie życia. Nie zawsze rozpisuję godzinowo, ale robię to wtedy, gdy mam naprawdę dużo zajęć. W innym przypadku, pewnie wszystko zostawiłabym sobie na popołudnie lub wieczór, a przecież nie chcę pracować w ten sposób. Nie robię tego od razu na cały tydzień, tylko dzień wcześniej wieczorem. Wiem już z doświadczenia, że planowanie tygodnia z góry na pewno nie wypali.
Tak wygląda jeden dzień:
W planerze można przepięknie planować. Zobaczcie wpisy u Oli TUTAJ. Ja nigdy nie dbałam o artystyczny wygląd swoich zeszytów i planerów, ale nie ukrywam, że chciałabym tak umieć.
KROK CZWARTY
Pracuję. Nanoszę poprawki. Jeśli coś się u mnie sprawdza, modyfikuję to. Pamiętam o marginesie czasu, który sobie zostawiłam.
Do wszystkich notatek i spostrzeżeń wykorzystuję segregator PSC. Zapisuję w nim też ciekawe tematy, które chcę poruszyć na blogu, cytaty, które mi się podobają, zasłyszane rozmowy w sklepie lub innym miejscu, słowem: wszystko co może mi się przydać w mojej pracy. Kiedy opuszcza mnie wena, wystarczy otworzyć segregator.
Często korzystam również z karteczek elektrostatycznych, które obrazowo porządkują mi pracę. W przypadku e-booka pomogły mi rozplanować dokładnie rozdziały. Karteczki samoczynnie przyczepiają się do każdego podłoża (ściany, lodówki, stołu), więc korzystam z nich również po to, by zostawić wiadomość mężowi.
Czytając to, być może macie wrażenie, że więcej tu planowania niż samej pracy, ale to nieprawda. Kiedy zaczniecie zapisywać sobie wszystko i planować każdy dzień pracy to wszystko z czasem wchodzi w krew i staje się nawykiem. Nie wyobrażam już sobie inaczej. Nie chcę wracać do modelu swojego pisania jaki miałam przy pierwszej książce, wciąż z myślą, że “spoko, zdążę”, a w ostatnim tygodniu przed oddaniem książki do wydawnictwa zaczynała się panika: “nieeee zdążę!!!”, bo Lila miała katar, Pauli wychodziły dwa zęby jednocześnie, w domu sajgon, a ja całymi dniami przy komputerze. Nigdy więcej!
W ten sposób można planować dosłownie wszystko i uwierzcie mi, o niczym nie zapomnicie i nic nie będzie w stanie Was zaskoczyć.
Obowiązki domowe, takie jak sprzątanie czy prasowanie zazwyczaj wykonujemy całą rodziną w sobotę, a jak mam więcej czasu to planuję to w tygodniu. Bywa, że dzieciaki zajmują się same sobą popołudniami, wtedy myję łazienkę, sprzątam w kuchni albo po prostu leżę i odpoczywam.
Lubię to swoje planowanie. Wiem, że jestem w stanie zrobić wszystko i nie czuć, że życie ucieka mi między palcami. Trzeba tylko zacząć.
Wpis powstał we współpracy z Panią Swojego Czasu.
Produkty, których używam do planowania:
* planer roczny suchościeralny – TUTAJ
* lista tygodniowa – TUTAJ
* segregator – TUTAJ
* planer – TUTAJ
* karteczki pełne czasu – TUTAJ