Hej Aniu,
Przede mną bardzo trudny okres… A za mną kolejna awantura z mężem o grę komputerową…
Gdy się poznaliśmy 5 lat temu życie było takie łatwe. Wiedziałam, że mąż lubi sobie “zagierkować” z kumplami z neta. Tylko wtedy potrafił też znaleźć czas dla mnie, na wspólne wyjścia do kina czy na zwykły spacer.
Wzięliśmy szybki ślub po pół roku znajomości. Pierwsze dziecko dało nam w kość. Dziecko, które ciągle płakało. Mąż odstresowywał się grając na komputerze. Wróciłam do pracy po roku urlopu macierzyńskiego. Stres, bo musiał zostać z synem, który nadal ciągle płakał i wymagał dużej uwagi. Mimo tego ciężkiego czasu zdecydowaliśmy się na drugie dziecko. Córka ma 10 miesięcy, jest spokojna i wiecznie uśmiechnięta. Ze względu na kruche finanse musiałam do pracy wrócić, gdy malutka skończyła 7 miesięcy , na pół etatu. Kolejny stres i zmęczenie, mąż pracuje na cały etat robiąc poranne zmiany.
Od dłuższego czasu nam się nie układa, aczkolwiek problem nasilił się ostatnio, gdy zaczęłam zwyczajnie odłączać internet,bo mam już dość męża widmo…
Pierwsze co robi mój mąż po powrocie z pracy to włączenie komputera i czytanie co się dzieje na forum jego gierki komputerowej… Moje prośby o to żeby zjeść obiad bez komputera kończą się wyjściem męża z salonu i jego zamknięciem się w sypialni. Mówi, że jest zmęczony, bo on był w pracy, a ja nie… przecież to on zarabia a ja tylko wydaję jego pieniądze…
Proszę męża o to, żeby spędzał z nami czas, w większości słyszę, że mu się nie chce, że idzie spać, że jest zmęczony i tyle, zamyka się w pokoju… Więc zaczęłam wtedy wyłączać router, a on wyskakuje z pokoju jak oparzony …
Pomaga przy dzieciach, nie zaprzeczę, pozmywa naczynia czasem. Jak jestem w pracy to weźmie dzieci na spacer. Problemem są wieczory i noce, ciągle na kompie… Bierze komputer do łazienki, gdy się kąpie..
Dzisiaj doszło do kolejnej awantury, nocuję z dziećmi u koleżanki… Wyłączyłam internet, bo chciałam spędzić wieczór rodzinnie bez komputera czy telefonu… Mąż stwierdził,że jestem nienormalna, że jego największym błędem życiowym było poślubienie mnie… i że powinnam się wyprowadzić z naszego domu… Ja, nie on.
Może przesadzam? Wiem, że jest zmęczony, bo wstaje o 5 do pracy, ale ja też pracuję 3-4 dni w tygodniu! Twierdzi, że gry go relaksują. Mam wrażenie, że narzucam się własnemu mężowi.. nie wiem co robić…już naprawdę nie wiem..
Proszę, zmień moje imię jeśli zdecydujesz się na opublikowanie tego wyznania.
“Paulina”
Więcej wyznań znajdziecie TUTAJ
#WASZEWYZNANIA to skryte maile, które publikuję za Waszą zgodą.
Jeśli chcecie podzielić się swoją historią piszcie na : kontakt@nieperfekcyjnamama.pl. Najciekawsze pojawiają się na blogu w każdą niedzielę.