A TATUŚ JEST TAKI WSPANIAŁY…

 

 

Jeśli istnieje na świecie choć jedna niesprawiedliwość w życiu rodzicielskim to jest to zdecydowanie różne postrzeganie siebie przez mamę i tatę. Oczywiście, każda z tych osób mimo, że spełnia podobną rolę w życiu dziecka, stanowczo inaczej podchodzi do swoich obowiązków i uczestniczenia w wychowywaniu.


Nie jest to, rzecz jasna, sprawa, która dotyczy wszystkich rodzin. Muszę to zaznaczyć, żeby za chwilę nikt mi nie zarzucił, że wrzucam wszystkich do jednego worka, ale z moich obserwacji wynika, że to bardzo powszechna i najczęstsza sytuacja w naszych domach.


MAMA


Osoba, która do swoich obowiązków i wychowywania podchodzi dosyć poważnie. Interesuje się co o danej sytuacji mówią poradniki, co piszą o tym inne mamy, co mówi psycholog. Czyta artykuły, wpisy na blogach rodzicielskich, zdarza się, że czerpie informację z programów śniadaniowych. Do wychowania dziecka podchodzi zadaniowo. Chce znać wszystkie możliwe opcje i wybrać najwłaściwszą drogę.


Wyrzuca sobie, że zbyt mało czasu poświęca dziecku. Że obiad zrobiła na szybko. Że zbyt często zgadza się na bajkę. Że za dużo czasu poświęca na obowiązki domowe, zamiast zwyczajnie pobawić się z dzieckiem.
Bywa, że patrzy na siebie bardzo krytycznym okiem i cokolwiek zrobi, zawsze jest zbyt mało lub zbyt dużo.


Przejmuje się infekcjami, boi się szczepień, wizyt u dentysty z dzieckiem. Do każdego z tych zdarzeń przygotowuje zarówno siebie jak i dziecko. Pamięta o wszystkich wycieczkach, zbiórkach pieniędzy w przedszkolu, występach. I milionie innych małych spraw.


TATA


Zazwyczaj dużo pracuje i nie ma go całymi dniami. Ale cóż to za problem, skoro dzieci mają w domu mamę. Bez opieki nie zostały.


Wystarczy, że raz na jakiś czas zabierze maluchy do kina, sali zabaw, na lody lub pograją w piłkę przez pół godziny i uważa się za najlepszego tatusia na świecie. Nosz, on jest taki zajebisty, bo poświęcił trzydzieści minut ze swojego cennego życia dla dziecka. Nie twierdzę, że tylko tyle czasu poświęca, ale tyle mu wystarczy, by poczuć się ekstra.


Czy tatusiowie wyrzucają sobie, że zrobili coś źle, niedokładnie, zbyt rzadko, zbyt często, za mało, za dużo? W życiu! Oni są bohaterami. Czują miłość dzieci, bo dzieci kochają bezwarunkowo i to im w zupełności wystarcza! Żadnych skrupułów, żadnych wyrzutów sumienia.

 

Zdrowy rozsądek podpowiada, by być trochę mamą i trochę tatą. Ale to się nie zmieni. Różnice między nami są tak duże, że mama zawsze zostanie tą, która ma sobie wiele do zarzucenia, a tata tym, który nie widzi w sobie nic złego.