Szkolny zawrót głowy trwa. Widać to już w sklepach gołym okiem. Tłumy zestresowanych rodziców z dziećmi przemierzają alejki sklepowe. Kredki, zeszyty, piórniki, nożyczki, bibuły. Często kartka z listą zakupów zwisa aż do podłogi.
Pamiętam, że jako mała dziewczynka uwielbiałam początek roku szkolnego. Nie mogłam się go doczekać. Naostrzone kredki czekały w piórniku, a ja odliczałam godziny. Zeszyty pachniały nowością. Jeszcze wtedy nie zdawałam sobie sprawy z tego jak kosztowny to był czas dla moich rodziców, zwłaszcza kiedy wszystkie we cztery zostałyśmy uczennicami.
Teraz, choć czeka mnie sierpniowy wydatek, nie panikuję. Odkąd Martyna chodzi do szkoły zakupy robimy w tym samym sklepie. Tak więc, po raz trzeci wyprawkę zrobiliśmy w PEPCO. Tanio, szybko i wszystko w jednym miejscu.
Listę niezbędnych rzeczy przygotowuje szkoła. Ale nauczona już doświadczeniem, wiem czego potrzeba mojemu dziecku. Zawsze nowe farby, pisaki, artykuły papierowe, zeszyty, okładki. No, trochę tego jest. Dlatego swoim przedszkolakom, które nie potrzebują tak dużo jak Martyna, wybrałam zaledwie ozdobne pudła, kredki pastelowe, poszewki na poduszki i teczki na rysunki.
Bezstresowo i bez większego obciążenia kieszeni, wszystko kupicie w PEPCO.
Jest jednak coś, co jest zdecydowanie większym finansowym problemem co roku, zwłaszcza przy trójce dzieci. Bo kiedy nadchodzi wrzesień to NAGLE okazuje się, że getry za krótkie, bluzki z długim rękawem, które kupowałam jesienią są już za małe. Bluza z zeszłego roku ciasna, a spodnie sięgają do połowy łydki. I teraz, w momencie, gdy ja kompletuję wyprawkę, okazuje się, że nie mam co ubrać dzieciom do szkoły czy przedszkola. I to jest cios.
Wychodzę z jednego prostego założenia. Ubrania do placówek nie mogą być drogie, za to muszą być wygodne i absolutnie muszą podobać się moim dzieciom. I tym razem znów padło na PEPCO, zwłaszcza że najnowsza kolekcja jest z Mickey i Minnie. A to podobno hit, tak mówi moja starsza córka. Zwróćcie uwagę na ceny.
PEPCO UBRANIA DLA DZIECI
Dla przedszkolaków, oczywiście też 🙂
Jak wyglądają nasze zakupy? Zabieram całą trójkę do sklepu. Wcześniej mówię im po co konkretnie przyszliśmy (na przykład, że dziś kupujemy wyłącznie bluzki z długim rękawem, spodnie lub getry) i one same buszują między wieszakami pokazując rzeczy, które im się podobają. Tym sposobem unikam w przyszłości awantur, że “ona tego nie założy, bo nie”. Argument “sama to wybrałaś” zawsze wystarcza.
Nie widzę sensu, by przepłacać i wydawać fortunę na ubrania, które będą użytkowane codziennie, a z których dzieci wyrosną do następnego sezonu. Zwłaszcza kiedy w ciągu roku szkolnego wydatków będzie jeszcze sporo…
Polecam również aplikację PEPCO INSPIRACJE TUTAJ, gdzie znajdziecie zdjęcia klientów sklepu, ich inspiracje i pomysły na aranżacje wnętrz, ozdoby, ubrania, najnowsze kolekcje.
My już jesteśmy gotowe na nowy rok szkolny. A Wy?
Wpis powstał we współpracy z marką PEPCO.