Witam 🙂
Nie wiem czy mogę Ci takie rzeczy pisać, ale bardzo chcę komuś to powiedzieć, bo post, który wstawiłaś o strachu przed tatą wywołał we mnie wspomnienia.. Ze względu na mamę, chyba nie chcę, żeby to co napisałam dotarło do jej uszu i oczu, a bardzo bym chciała byś wiedziała jak bardzo ważny temat poruszyłaś..
Tata już nie żyje, a ja pisząc to zalałam się łzami…
Jakie to prawdziwe.. Często słyszałam “bo tato pójdzie na wywiadówkę” albo “ciesz się, że tato nie poszedł na wywiadówkę”, albo “tacie by się to nie spodobało”. Czułam, że tato jest takim kimś, przy kim trzeba uważać i być grzecznym… Bo choć ani razu, naprawdę, ani razu nie podniósł na mnie głosu ani tym bardziej ręki, to czułam, że kiedyś to nastąpi…
Nawet głupio mi się do tego przyznawać, bo mama chyba nie zdawała sobie sprawy z tego, zresztą nie wiem … nigdy o tym nie rozmawiamy. Teraz, jako matka, mam ochotę czasami powiedzieć: “zaraz tato wróci to mu powiem”. Powstrzymuję się, bo wiem, że to nie nauczy córki szacunku do taty, tylko strachu… Wielu rodziców myśl,i że strach =szacunek… Tak, to prawda, szanowaliśmy tatę, ale myślę, że dlatego, że się baliśmy, a nie dlatego, że na to zasługiwał…
A z pozycji taty myślę, że nie wiedział czemu się baliśmy, przecież nigdy nic nie zrobił takiego, co mogłoby wywołać strach..
Mam trochę żal do mamy o to, bo chociaż bardzo kochałam tatę to, tak jak napisałaś, ja bałam się powiedzieć mu o swoich problemach.. Wcześniej wszystkie moje problemy mama kwitowała tym, że jak tato się dowie to będzie źle. I wtedy gdy potrzebowałam jego rady… bałam się go poprosić o pomoc, zapytać. Bałam się jego złości albo że pomyśli, że sobie nie radzę i nie będzie ze mnie dumny…
Pozdrawiam
Marysia
I dziękuję, że to napisałaś. Mam nadzieję, że dotrze to do wszystkich mam.
Post o jakim mowa TUTAJ.
#WASZEWYZNANIA to skryte maile, które publikuję za Waszą zgodą.
Jeśli chcecie podzielić się swoją historią piszcie na : kontakt@nieperfekcyjnamama.pl. Najciekawsze pojawiają się na blogu w każdą niedzielę. Imiona zostają zmienione.