Aniu,
Tak naprawdę to nie wiem, jak zacząć. Nie wiem nawet, jak skończyć.
Kiedy ma się trzydzieści lat i spada na Ciebie wiadomość, która skreśla najbliższe plany, nie wie się nic, chociaż do tej pory wydawało się, że wie się sporo.
Ostatnie dni zaprząta mi myśl, pytanie, czy jest jakiś limit pecha, który może spaść na jednego człowieka w życiu?
W tym roku skończyłam trzydzieści lat. Mam czteroletniego wspaniałego syna i osiem lat starszego ode mnie męża. Jesteśmy razem od 2012 roku. Powiesz, krótko. Dla nas jednak to cała wieczność. Przeżyliśmy razem nie jedno, utratę pracy, długi, jego alkoholizm. Mimo wszystko wciąż jesteśmy razem. Dlaczego? Bo się kochamy i walczymy. O siebie, nasz związek, naszą przyszłość.
Pochodzę z rodziny alkoholowej. To co widziałam i przeżyłam jako dziecko, zostawiło we mnie ślad, który wymazywałam terapiami i mityngami DDA. Mąż pochodzi z dużej i kochającej się rodziny. A mimo to, w obliczu kryzysu uległ nałogowi. To wszystko już za nami.
Teraz walczymy dalej. Mam nadzieję, że to już nasza ostatnia walka.
W połowie listopada usłyszałam dwa zdania, które zmieniły wszystko. “To rak szyjki macicy. Trzeba ją wyciąć.”
Na początku grudnia czeka mnie operacja. Staram się myśleć pozytywnie, robić wszystko, by odganiać źle myśli ale kiedy synek śpi a mąż wychodzi do pracy na nocną zmianę, łzy płyną same. Nie boję się tego raka, bo nie jest złośliwy. Nie boję się operacji. Boję się rozłąki z moimi mężczyznami. Boję się tego, ile moje dziecko nauczy się podczas mojej nieobecności. Boję się, że będzie pytał “Gdzie mama?” i że będzie tęsknił tak on, jak i mój mąż. Boję się czekania na wyniki badania tej wyciętej szyjki i boję się jakie leczenie potem mnie czeka. Boję się, że zamiast stroić choinkę i przygotowywać dom na Święta będę tak obolała, że nie kiwnę palcem.
Najbardziej jednak boję się narkozy. Tego, co zobaczę i usłyszę podczas snu. Tego, że się nie obudzę.
Boję się Aniu ale walczę. Dla męża. Dla syna.
A przede wszystkim dla mnie samej.
Kasia.
#WASZEWYZNANIA to skryte maile, które publikuję za Waszą zgodą.
Jeśli chcecie podzielić się swoją historią piszcie na : kontakt@nieperfekcyjnamama.pl. Najciekawsze pojawiają się na blogu w każdą niedzielę.