Wstał skoro świt. Wyspany. Trochę się zdziwił, że nie obudził go dziś niemowlęcy płacz. Żony nie było już w łóżku.
Zszedł schodami do kuchni. Na stole znalazł kartkę: “Wyszłam dziś wcześniej do pracy. Zrób Karolinie kanapki do szkoły. Paweł zaczyna lekcje dopiero o 10:00.” To jakiś żart? Prima aprilis? Jego dzieci nie miały więcej niż trzy lata. Przynajmniej wczoraj, kiedy kładł się do łóżka, tyle właśnie miały.
Zaraz, może on jeszcze śpi? No jasne! Jeszcze się nie obudził. Zaraz Karola zacznie ryczeć, żona wstanie, żeby podać jej pierś, a on będzie narzekał, że znów ktoś obudził go przed budzikiem.
Tymczasem do kuchni wchodzi syn. Trochę zbyt wysoki jak na trzylatka.”Tato, dobrze się czujesz?” – rzucił spoglądając na wystraszonego ojca. Nie, nie czuł się dobrze… Jakim cudem przespał tyle lat? Co tu się dzieje?
Wrócił do łóżka. Zasnąć, szybko zasnąć i obudzić się jeszcze raz. Potem wstać, potknąć się o grzechotkę, usłyszeć płacz niemowlaka, zawieźć starsze dziecko do żłobka. Tak jak kiedyś. Jak wczoraj…
Otworzył oczy. Wyszedł z sypialni i od razu skierował się do pokoju dziecięcego. Otworzył powoli drzwi… Co to za pomieszczenie? Nie ma dziecięcych łóżeczek, porozrzucanych zabawek, kosza z pieluchami. Pod oknem stało biurko, a obok niego ogromny regał z książkami. Nie potrafił przypomnieć sobie, co tu się właściwie stało.
W kuchni nikogo nie było. Gdzie jest żona? Gdzie dzieci? Sięgnął po telefon. Wykręcił numer pod napisem “kochanie”. Usłyszał znajomy głos małżonki. “Cześć, gdzie Wy jesteście? Wstałem rano, a dom pusty!“. “Jak to gdzie? Jestem w pracy. A dzieci przecież dopiero co były na Święta. Teraz przyjadą dopiero za miesiąc jak Karolina będzie miała urlop… Dobrze się czujesz?“.
Minęło tyle lat. Gdzie wtedy był? Dlaczego nie pamięta nic z czasów dzieciństwa własnych dzieci?
Powiem Ci. Przesiedział te lata na kanapie. Zmęczony po pracy. Tysiące razy wypowiadając : “Nie teraz, tatuś jest zmęczony“. Musiał odpocząć, telewizor włączyć, mecz obejrzeć, piwka się napić. Weekendy spędzał poza domem, bo koledzy, bo musi się oderwać… W wolnym czasie zawsze znalazły się jakieś zaniedbane obowiązki. Garaż wysprzątać, samochód umyć, śmieci posegregować. Widywał swoje dzieci. Ale jak dorastają nie widział.
Najpierw przespał przedszkole, potem szkołę. Obudził się, gdy były dorosłe. Gdy kogoś w domu zabrakło. Dużo za późno.
Przesada? Nie. Życie mija jak dzień. Jak noc w przypadku naszego bohatera. Pewnego dnia może okazać się, że niejeden tata obudził się za późno…