TEŻ JESTEM GŁUPIĄ MATKĄ NA FORUM DLA MAM (?)

 

Jakiś czas temu na jednej z grup zrzeszających mamy, na popularnym portalu społecznościowym (czytaj: zapewne na facebook’u) pewna mama wrzuciła zdjęcie poparzonej nóżki swojego dziecka. Zapytała o domowy sposób na leczenie tego typu oparzeń. Z jej relacji wynikało, że maluch poparzył się gorącą herbatą.

Mama co chwilę zmieniała swoje zeznania. Według grupowiczek najpierw pisała, że lepiej omijać lekarzy szerokim łukiem, potem, że właśnie jest w przychodni, następnie, że cała sytuacja miała miejsce pod jej nieobecność, gdy dzieckiem zajmowała się jej siostra. Komentujące mamy wyczuły kłamstwo i zgłosiły całą sytuację na policję. Dzięki temu na miejsce przyjechała również karetka, a dziecku została udzielona pierwsza pomoc.

No i po tym się zaczęło. Gazety, portale, a nawet blogerki zaczęły pisać artykuły o leczeniu dziecka w internecie. Oceniano zachowanie, podejście i cel pisania postów na forum i grupach przez inne mamy. Nagle okazywało się, że wszystkie kobiety, które szukały opinii w internecie są niedojrzałe i absolutnie nie należy iść za ich przykładem. Generalizowano, że leczymy dzieci w sieci.

A ja się absolutnie z tym nie zgadzam. Forum jest po to, by pytać. Grupa jest po to, by szukać na niej odpowiedzi na swoje wątpliwości. To miejsca, które z założenia mają pomagać, wspierać i motywować. To jak rozmowa z inną mamą, tyle że w świecie wirtualnym. Zrobiono z e-mam wariatki, które leczą się u lekarza Google, wrzucono wszystkie do jednego, bardzo negatywnie odbieranego wora.

A GRUPY SĄ POTRZEBNE!

Pomijam fakt hejtu w takich miejscach, bo to wpis nie o tym. Pomijam również mamy, które są przewrażliwione na punkcie swoich dzieci oraz całkiem odwrotnie, ignorują wszystko co się do nich pisze. Bo takich mam mamy mnóstwo i to wcale nie w internecie, ale wokół siebie. Prawdą jest, że grupy tego typu niejednokrotnie pomogły niedoświadczonym mamom. Wracając do poparzonej nóżki dziecka, czy maluszek otrzymałby pomoc, gdyby nie to, że lekceważąca stan swojego dziecka mama wrzuciła zdjęcia na portal społecznościowy? Czy mama, o której również było głośno, a która „zagłodziła” dziecko, miałaby szansę otrzymać pomoc merytoryczną, gdyby zapytała wcześniej o karmienie piersią doświadczone mamy? Dziś nie znajdziemy odpowiedzi na te pytania, ale jedno jest pewne, właśnie na internetowych stronach można szukać pomocy.

Sama rzadko się odzywam na forach i grupach, ale bardzo dużo przydatnej wiedzy z nich czerpię. Właśnie z grupy dla mam dowiedziałam się czym jest wirus bostoński i kiedy u swoich gorączkujących bliźniaczek zauważyłam wysypkę na dłoniach i stopach, wiedziałam, że mam do czynienia z bostonką. Lekarz zjawił się u nas jedynie po to, by potwierdzić moje przypuszczenia. Dzięki tej wiedzy nie wpadłam w panikę i nie rwałam sobie włosów z głowy czekając na pomoc medyczną, a widok czerwonych plam nie był wcale miły. Wiedziałam o tym wcześniej z przeczytanych opisów tej choroby właśnie na grupie.

Kiedy w naszym domu zawitała ospa, a starsza córka dodatkowo wysoko gorączkowała, wiedziałam, by nie podawać jej leków na bazie ibuprofenu. Skąd? No przecież nie czytam czasopism ani portali dla lekarzy. Wiedziałam o tym z grupy dla mam. Kiedy zbadał ją lekarz i potwierdził ospę zapytałam o leki, choć dobrze wiedziałam już czego unikać.

NA FORUM DLA MAM DZIELIMY SIĘ DOŚWIADCZENIEM

Chcesz maluszkowi odstawić smoczek? Odpieluchować go? Nauczyć jazdy na rowerze? Przestać karmić piersią albo właśnie zacząć? Nikt lepiej ci nie doradzi niż inna matka. Niż doświadczona (!) matka. Portale trąbią: „nie lecz dziecka w internecie”, a ja powiadam: „nie bój się pytać”.

Żeby faktycznie w odpowiedni sposób korzystać z forum i grupy dla mam trzeba tylko pamiętać o dwóch najważniejszych rzeczach:

  1. Internet nie jest od stawiania diagnozy. Od tego są tylko lekarze. Nawet jeśli ktoś napisze, że to na sto procent tylko wirus i zaraz minie, pędź do pediatry. Nawet jeśli tak jak ja będziesz wiedziała, że właśnie załapaliście bostonkę, potwierdź tę diagnozę u specjalisty. Miejsce chorego dziecka jest w gabinecie lekarskim, nie na fotce na facebook’u.
  2. Wszystko co przeczytasz przesiej przez ogromne sito. To, że synek dziewczyny z internetu korzystał z nocnika mając 1,5 roku nie oznacza, że twoje też powinno. Nie wszystkie rady są dobre. Często zdarza się, że ile mam, tyle opinii. Ale nie oznacza to przecież, że mamy rezygnować z czytania komentarzy. Zawsze można wyciągnąć własne wnioski. Używajmy głowy, nie wierzmy ślepo we wszystko co przeczytamy tylko dlatego, że właśnie urodziłyśmy pierwsze dziecko, a Kryśka z grupy ma ich już pięcioro.

Fora nie są dla głupich mam. Grupy nie są jedynie dla tych niedoświadczonych. Nauczmy się z nich korzystać z głową. Nie zapominajmy, że często własna intuicja bywa niezawodna, a już na pewno wiedza specjalisty jest kluczowa w stawianiu diagnoz.

Nie rezygnujmy z miejsc, w których można znaleźć dużo przydatnej wiedzy. Czasem trzeba ją wyszukać w gąszczu hejtu i zwykłej ludzkiej głupoty i zawiści, ale tak samo przecież jest w życiu. Trzeba przesiać tłum ludzi, by znaleźć kogoś kogo można nazwać przyjacielem…