Jak to jest, że z facetami źle, ale bez nich jeszcze gorzej? Jakkolwiek kochani by nie byli, trzeba przyznać, że podnieść ciśnienie to oni potrafią perfekcyjnie. Niemal tak jak dwulatek leżący na podłodze w sklepie. Tylko, że oni kłaść się nie muszą. Ani krzyczeć. Tupać nogami tym bardziej. Wystarczy, że wypowiedzą jedno z tych zdań „zakazanych” a poruszają lawinę naszej złości. Absolutne top 12 najbardziej irytujących zdań, które zdarza im się wypowiedzieć:
- Jesteś przed okresem? – moi drodzy, my zawsze jesteśmy przed którymś tam okresem. Co nie oznacza, że każda nasza złość i frustracja są z tym związane. Zrozumcie, że możecie działać nam na nerwach niezależnie od cyklu. Kiedy wy jesteście zdenerwowani to nikt was nie pyta czy powodem złego samopoczucia jest to, że mamy dziś wtorek albo godzinę 19:00…
- Ładnie wyglądasz w makijażu – oczywiście, że tak, ale czasem brzmi to w taki sposób jakbyście chcieli powiedzieć „bez makijażu wyglądasz kiepsko”. No a przecież tak nie jest. Lubicie naturalne dziewczyny, czy nie? Dla was zawsze powinnyśmy wyglądać ładnie.
- Kiedyś byłaś inna – ależ oczywiście! Kiedyś byłam słodkim bobasem i sikałam w majtki. Potem miałam pięć lat i recytowałam wierszyki przedszkolne. Czy to oznacza, że nadal powinnam tak się zachowywać? Ludzie się zmieniają, wy się zmieniacie. Dlaczego my nie możemy iść z postępem czasu? Nie ma już kiedyś.
- Nie histeryzuj! – strach o dziecko, pracę, problemy finansowe czy zwykła małżeńska kłótnia to nie histeria. To jedno krótkie zdanie wypowiadacie tylko w jednym celu. Żeby właśnie tę histerię wywołać. A kysz!
- Nie przesadzaj! – nasze emocje nigdy nie są przesadzone. Jeśli tak czujemy… to uwaga! tak właśnie jest! Nie róbcie z nas rozchwianych emocjonalnie kobietek. To działa na nas jak czerwona płachta na byka. Teraz dopiero pokażemy co znaczy przesadzać!
- Jak chcesz! – wypowiadając się w taki sposób popełniacie ogromny błąd jeśli chcemy zwyczajnie porozmawiać, szukamy wsparcia albo pytamy o zdanie. „Jak chcesz” – to takie zwyczajne „mam to w dupie”. Czujemy brak zainteresowania, chęć zbycia nas i wtedy właśnie robimy na przekór. Żeby pokazać, że skoro tak, to jeszcze zobaczycie!
- Wdało się w matkę – no jasne, wszystkie niepoprawne zachowania dziecka to genetyczny dorobek po matce. Każdy „niegrzeczny” potomek wyssał tę złośliwość z naszym mlekiem. Bo przecież my nie mamy zalet. Nic a nic. Chodzące zło. Wszystkie zalety skumulowały się w tatusiu. Dobra rada: zajmij się dzieckiem, zamiast wystawiać swoje nietrafione komentarze.
- Nie za małe te spodnie na ciebie? – to taka delikatniejsza forma „chyba się spasłaś”. Weszłam w spodnie? Weszłam! To znaczy, że dobre. Na co drążysz temat?
- Twoja przyjaciółka jest głupia – zapamiętaj sobie jedno: przyjaciółka jest jak siostra. Tworzymy całość. Jeśli obrazicie jedną to tak, jakbyście nas obrazili. Nigdy w naszym towarzystwie nie myślcie nawet negatywnie na jej temat. Zawsze staniemy po jej stronie i zawsze macie awanturę gotową!
- Co ty właściwie robiłaś cały dzień? – pytanie zabójca. Wytłumaczyć Wam co my robimy w ciągu dnia w domu to jak wytłumaczyć dziecku zasadę działania silnika spalinowego… po chińsku. Co więcej, to co dzieje się wtedy w naszych żyłach jest nie do opisania. Krew się gotuje. Dla własnego bezpieczeństwa, nie pytajcie.
- Moja mama robiła to inaczej – na całe szczęście waszych matek tu nie ma. I teraz jesteście zdani na nas. Przypominam, na własne życzenie. Mamusia robiła lepiej? Niech mamusia żywi. Ale wypowiadanie tego zdania na głos to jak strzał w kolano.
- Czym ty jesteś taka zmęczona? – jeśli serio chcecie wiedzieć to zostańcie z dziećmi na cały dzień w domu. Więcej nie przyjdzie wam do głowy, żeby pytać o to, co was prawdopodobnie zabiłoby po tygodniu. Czy nas dziwi wasze zmęczenie po pracy? Otóż nie, staramy się je rozumieć. My zamiast zrozumienia często otrzymujemy jedno z tych dwunastu punktów.
Zasada jest prosta. Nie wypowiadacie tych zdań, żyjecie dłużej, spokojniej i w pełnej harmonii z partnerką 😉