Wszystkie lubimy czuć się atrakcyjnie. Kobiety po prostu już tak mają. Atrakcyjniejsze jesteśmy pewniejsze siebie, mamy lepszy dzień i częściej się uśmiechamy.
Przychodzi taki moment, kiedy widzisz na teście ciążowym dwie kreski. Najpiękniejsze dwie kreski na świecie. I już wiesz, że twoje życie się zmieni. Jednocześnie masz nadzieję, że nie zmieni to twojego ciała w figurę hipopotama.
Coś ty! To ciebie nie dotyczy. Nie będziesz się objadać, to przytyjesz tylko tyle ile trzeba. Kupisz najlepsze, najwspanialsze, a nawet jeśli trzeba, najdroższe kremy przeciw rozstępom i codziennie będziesz wklepywać w skórę. Szukasz w internecie ćwiczeń dla ciężarnych, nie pozwolisz przecież na to, żeby wyglądać jak Tereska spod trójki, która w ciąży tak się roztyła, że do dziś zostało jej ze dwadzieścia kilogramów nadwagi. O nie, nie ty! Będziesz najpiękniejszą oczekującą mamą jaką widział świat!
Rozpisujesz sobie dietę. Na czerwono zakreślasz zakazane produkty. Będziesz oszałamiającą młodą mamą. Przeglądasz strony internetowe z ubraniami dla ciężarnych i nie możesz się doczekać kiedy kupisz sobie tę bordową sukienkę. I jeszcze ten żakiet. I spódnicę. I bluzkę ze wstążką pod biustem.
I rzeczywiście, kiedy mijają pierwsze mdłości a brzuszek zaczyna się zaokrąglać czujesz się bardziej atrakcyjna niż kiedykolwiek. Włosy lśnią, cera się poprawiła, biust powiększył. Uśmiech z twarzy nie schodzi. To wszystko składa się na jedno wielkie słowo: Piękność!
Potem okazuje się, że ćwiczenia jednak męczą, więc postanawiasz je przerwać. Miałaś taką ochotę na hamburgera i frytki, że nie było możliwości, by wygrać z tą pokusą. Czekolada smakuje bardziej niż przed ciążą, a wszyscy wkoło mówią, że z ciążą ci do twarzy, więc nie jest źle. Póki co.
Bo kiedy brzuch nie jest już tylko brzuszkiem, a w plecach coraz bardziej łupie poczucie twojej atrakcyjności maleje. Albo znika całkowicie. Krem przeciwko rozstępom wydaje się przereklamowany albo musisz mieć wyjątkowego pecha, bo chyba… zaczynasz pękać. Masz w końcu tę wymarzoną bordową kieckę a stojąc przed lustrem czujesz się jak Świnka Piggy przebrana za baletnicę. Żakiet zdecydowanie dodaje ci kilogramów w biuście, który wygląda jakby miał eksplodować ze stanika. Spódnica tak opina ci biodra, że jedyne określenie pasujące dziś na twoją niegdyś zgrabną pupkę to po prostu: dupsko. Stało się. Jesteś Tereską.
A przecież miałaś być piękna, jak te wszystkie celebrytki w ciąży, które pozują z gołym brzuchem na okładkach czasopism. Miałaś wyglądać jak ta kobieta na stronie z ciuchami ciążowymi. Właśnie taka miałaś być.
I ostatnia prosta przed porodem. Puchną ci ręce, puchną nogi. Stopy powiększyły swój rozmiar o kolejne dwa. Ledwo w klapkach się mieszczą. Jednego teraz jesteś pewna, na blok porodowy przywiozą cię dźwigiem. A wszyscy wkoło bezczelnie kłamią, że wyglądasz pięknie. Jak można wyglądać pięknie kiedy sapiesz przy najmniejszym wysiłku fizycznym?
Przesada? Jasne, że nie dotyczy to wszystkich kobiet w ciąży, ale stan błogosławiony nie zawsze wygląda tak jak modelki ze sztucznym brzuchem pod bordową kiecką. Nie zawsze widzimy się tak jakbyśmy tego chciały. Nie można wcześniej zaplanować ile się przybierze.
Bez względu na dodatkowe kilogramy, ilość rozstępów, niepasujących kiecek i wystających spulchniałych stóp z japonek jesteśmy piękne! Najpiękniejsze! Bo rośnie w nas nowe życie. Małe, niewinne życie. A od tego nie ma nic piękniejszego!
krótko przed pierwszą ciążą:
w pierwszej ciąży:
w drugiej ciąży, bliźniaczej:
dziś:
zapraszam na instagram : TUTAJ