PO CZYM POZNAĆ, ŻE JESTEŚ DOBRYM RODZICEM

 

Ludzie różnią się poglądami. W każdej dziedzinie życia znajdziemy kogoś kto będzie miał odmienne zdanie. Możemy to tolerować lub nie, ale jedno jest pewne, bardzo często zdarza nam się oceniać innych. Bez względu na to czego dotyczy nasza opinia. To może być wykonywana praca, wyznanie, zachowanie w poszczególnych sytuacjach lub zwyczajnie inne podejście do życia. Nie zawsze jest to przemyślane i zależne od nas. Nie zawsze robimy to celowo, czasem to jedna ulotna myśl. Ale wciąż oceniająca.

Matki są w tym najlepsze, nie mają sobie równych. Zawsze znajdzie się ktoś kto będzie uważał się za bardziej wartościową, bo karmi piersią. Poród naturalny wciąż stawiany jest ponad cesarskie cięcie. Kobiety, które zdecydowały się szczepić swoje dzieci nie rozumieją i nie chcą rozumieć argumentów tych, które ze szczepień zrezygnowały. I odwrotnie, przeciwniczki nie akceptują zwolenniczek.

Prawdziwą kulminację przeżywamy, gdy obserwujemy jak inne mamy wychowują swoje dzieci. Zaczyna się od niewinnej czapki czy braku odpowiednich butów na placu zabaw. Komentujemy głośno lub nie, że dzieci jedzą słodycze. A to za dużo cukru, a to mięsa, a to niezdrowo, a tamto nieekologicznie. Ktoś reaguje krzykiem lub włąsnie wychowuje bezstresowo. Ktoś stosuje kary, ktoś inny nagradza. Stawiamy różne granice dzieciom i zawsze wydaje nam się, że to właśnie my postępujemy właściwie. Nasze sposoby są bardziej odpowiednie, przemyślane i zdecydowanie bardziej słuszne. I choć z taką łatwością przychodzi nam ocenianie innych to same nie pozwalamy, by oceniano nas i nasz sposób wychowywania dzieci.

Coś Wam powiem. Kompletnie nie interesuje mnie czy ktoś karmi piersią czy posługuje się butelką, jak rodził i jak wychowuje. Czy chrzci swoje dzieci, czy zostawia im wybór. Absolutnie nie uważam, że ktoś może być lepszym lub gorszym rodzicem tylko ze względu na inny sposób kreowania świata maluchów. Prawdziwym wyznacznikiem tego czy ktoś jest dobrym rodzicem może być TYLKO jego… dorosłe dziecko.

Moi rodzice również popełniali błędy. Myślę, że w wielu kwestiach za bardzo nam popuszczali, w innych powinni być bardziej stanowczy. Nie stosowali kar, mimo że czasem naprawdę na nią zasłużyłyśmy. Wychowali cztery córki w sposób fajny, ale niepozbawiony błędów. Jako mama trojga dzieci teraz mogę szczerze i sprawiedliwie ich ocenić.

Ostatnie kilka dni spędziłam z rodzicami, siostrami i ich partnerami. I dopiero teraz zauważyłam, że mimo błędów oraz sposobów, z którymi mogę się nie zgadzać, wychowali nas na fajnych i odpowiedzialnych dorosłych ludzi. Bywało, że buntowałyśmy się przeciw ich zachowaniu, nie zawsze układało się między nami super, zdarzały się konflikty i traktowałyśmy ich jak ludzi ze starego pokolenia, którzy na niczym się nie znają. Dziś siedzieliśmy razem przy jednym stole śmiejąc się i cudownie spędzając ze sobą czas. Mimo, że pochodzimy z wierzącej rodziny nie wszystkie z nas zdecydowały się na ślub kościelny, niektóre go dopiero planują, inne w ogóle nie będą go brały. Rodzice zaakceptowali ten wybór. Jesteśmy dorosłymi ludźmi i potrafimy doceniać to, że ktoś może mieć inny pogląd. Żyjemy inaczej, podejmujemy różne decyzje, a mimo to, mamy ze sobą wspaniały kontakt, całym sercem kochamy rodziców i siebie nawzajem.

Nieważne więc jaki sposób wybierzesz, czy karmisz bio i eko, czy pozwalasz na chipsy, zakładasz czapeczkę przy wietrze czy wybierasz zimny chów, stosujesz kary czy tylko pouczasz, wyznaczasz jasne granice czy raczej jesteś elastyczną, pobłażliwą mamą. Jeśli za kilkanaście lat usiądziesz przy jednym stole ze swoimi dorosłymi dziećmi i będziesz szczęśliwie spędzać czas w ich towarzystwie, tolerując ich wybory i wspierając ich w trudnych momentach a one będą szanowały i kochały was bezinteresownie, to możesz być pewna, jesteś DOBRYM RODZICEM… Bez znaczenia, co mówią i myślą o tobie teraz inni oraz jak cię oceniają. Prawdziwe świadectwo wystawią ci dorosłe dzieci.