Jestem mamą, która popełnia wiele błędów. Również wychowawczych. Staram się jednak zawsze pamiętać o tym co zrobiłam dobrze, a gdzie się trochę zagubiłam. Jestem też dobrym obserwatorem, dlatego szybko wyciągam wnioski również z cudzych błędów. Nie tylko tych popełnianych przez aktualnych młodych rodziców, ale również moich rodziców i rodziców znajomych. Czasami rozmawiamy o tym, co nie podziałało na nas, gdy byliśmy dziećmi oraz co wpłynęło na nas negatywnie. Wiele z tych błędów wpływa na nasze dorosłe życie.
- DZIECKO JEST PĘPKIEM ŚWIATA – dostaje wszystko czego chce. Wystarczy, że trochę popłacze lub pokrzyczy. Dla świętego spokoju daje mu się to, o co się awanturuje. Takie dziecko wyrasta na dorosłego, który uważa, że wszystko mu się należy, a wszyscy wokół są tylko po to, by spełniać jego zachcianki i oczekiwania. Nie radzi sobie z porażkami lub w ogóle nie przyjmuje ich do wiadomości. Krytyka to najgorsze zło, każdy kto go krytykuje jest wrogiem. Wokół takiego człowieka trzeba chodzić na palcach, nigdy nie wiadomo kiedy się go obrazi.
- PORÓWNUJESZ JE DO INNYCH DZIECI – twoja pociecha dostała czwórkę, ale przecież kolega był lepszy, wrócił z piątką. Nie zapominasz, by mu o tym przypomnieć. Wciąż podpowiadasz, że ktoś był lepszy, że mógł się bardziej postarać, że jakoś inni potrafią, a on nie. Takie „dorosłe dziecko” ma bardzo niską samoocenę. Cokolwiek zrobi, zawsze widzi, że są lepsi, zdolniejsi, ładniejsi, mądrzejsi. Nie potrafi w pełni cieszyć się sukcesami. Samo zaczyna porównywać się z innymi. Jest nieszczęśliwe. Nijakie. Przeciętne.
- NIE DOTRZYMUJESZ SŁOWA – obiecujesz, mimo że wiesz, że nie uda ci się dotrzymać słowa. Ale tak dla świętego spokoju, pewnie i tak zapomni. Nie zapomina, dziecko pamięta dłużej i lepiej niż my. Czuje się zawiedzione i oszukane. Kiedy dorośnie nie ufa ludziom, zawsze z dystansem podchodzi do innych. Nie wierzy, mimo że bardzo chce, nawet swojemu partnerowi. Przecież zawsze może zostać okłamane i zlekceważone. Jeśli rodzice potrafili, to każdy tak potrafi.
- CHCESZ CHRONIĆ DZIECKO PRZED ŚWIATEM – zaczyna się już wtedy, gdy dziecko stawia pierwsze kroki. Najchętniej owinęłabyś je folią bąbelkową, żeby się nie uderzyło. Na placu zabaw nie pozwalasz wchodzić na najwyższą zjeżdżalnię, asekurujesz w każdej chwili. Interweniujesz, gdy ktoś w szkole lub przedszkolu obrazi twoje dziecko. Nie uczysz samoobrony, uważasz, że to twoim obowiązkiem jest je chronić. Takie dziecko wyrasta na osobę, która nie potrafi samodzielnie o siebie zadbać. Zawsze pyta o zdanie innych. Czuje się zagubione, gdy musi podjąć decyzję. Każdy problem go przerasta. Życie jest dla niego zbyt trudne.
- MASZ WYGÓROWANE AMBICJE – przecież to takie zdolne dziecko. Szkoda, żeby się marnowało w byle jakiej pracy. Prawnik, lekarz – to jest to! Zapisujesz na dodatkowe zajęcia, niezależnie od tego czy dziecko ich potrzebuje i czy w ogóle chce. To ty wskażesz mu drzwi, które ma otworzyć. Prowadzisz za rączkę, od początku chcesz by było KIMŚ, zapominając, że już dziś kimś jest. Jest sobą. Takie dziecko nie chcąc zawieść rodziców jest posłuszne. Podąża drogą, którą dla niego wybrano. Uważa, że tak trzeba. Tyle w niego zainwestowano, że okazałby się niewdzięczny, gdyby teraz zmienił swoje plany. Oszukuje siebie i bliskich przez całe życie.
Im dłużej rozmawiam z innymi mamami, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że powyższe błędy wywarły ogromny wpływ na to, kim dziś jesteśmy. Często są popełniane w dobrej wierze, z miłości. Jak zgubna potrafi być widzimy na co dzień. Bojąc się porażek, porównując się z innymi, spełniając oczekiwania najbliższych nie myśląc o sobie, pytając o zdanie kiedy trzeba podjąć życiową decyzję, nie przyjmując krytyki…
Bycie rodzicem to odpowiedzialność najwyższego stopnia. To od nas, naszego odpowiedniego podejścia i błędów zależy kim stanie się nasze dziecko. Tak, mamy na to wpływ już dziś.