Znasz ją. Spotykasz ją codziennie. Na każdym kroku, za każdym rogiem. Na ulicy, w sklepie, w pracy, w kościele i telewizji. Jednego dnia jest blondynką, innego zwija kruczoczarne loki w kok. Czasem idzie wolno torując ci przejście, częściej jednak wszystko robi w biegu.
Znasz ten smutny i zatroskany wzrok, gdy stoi w aptecznej kolejce do kasy. Myślami jest daleko. Martwi się. Znasz jej przebieranie nogami z niecierpliwości w poczekalni pobliskiej przychodni. Szybkie pakowanie zakupów i pośpieszny krok, gdy wychodzi z supermarketu. W pracy nie rozstaje się z telefonem, zawsze może ktoś zadzwonić, choć na ten telefon wcale nie czeka. Ale przygotowana być musi. Dostrzegasz jej uśmiech, gdy kupuje prezent, zapewne dla kogoś bardzo bliskiego. Cieszy się, że może sprawić mu radość. Obserwujesz ją kątem oka, gdy wydaje się być szczęśliwa. Czasem trzaska drzwiami zbyt mocno, echo niesie się po całej klatce schodowej. A czasem śmieje się głośno a pisk jej towarzyszy doprowadza cię do szału.
Wyrzuca sobie błędy i potknięcia, po to, by następnego dnia znaleźć w sobie dystans do świata. Uwielbia ciszę, ale śmieje się, gdy jest gwarno i głośno. Jest mieszanką skrajnych emocji. Każdego dnia.
Widujesz jej twarz w witrynach sklepowych, w lusterkach samochodowych i szklanym ekranie monitora. Tu schudła, tam przytyła. Jednym razem ma metr sześćdziesiąt, innym wzrostem dogania modelki z wybiegu. Bywa pewna siebie, przebiegła i uparcie dąży do celu, a następnego dnia spotykasz tę, która się poddała, jest zmęczona i niepewna jutra. Planuje i analizuje każdą chwilę, ale jest przygotowana na plan B w każdej sytuacji.
Lubi książki, ale nie ma czasu ich czytać. A może wręcz przeciwnie, wieczory spędza oglądając seriale telewizyjne. Goni życie, by móc na chwilę przystanąć i zastanowić się nad dniem dzisiejszym. Płacze równie często co się śmieje.
Widujesz ją o każdej porze. Rankiem po przebudzeniu, przy obiedzie i kolacji. Być może jest ostatnią osobą, którą widujesz każdego dnia. A może widzisz ją patrząc w lustro…
Nieważne, Asia, Ilona, Monika czy Agnieszka. Na drugie jej MAMA.
Możesz sprzeczać się ze sobą, która ładniejsza, zgrabniejsza i fajniejsza. Różnią się nie tylko wyglądem, ale i poglądami na życie i wychowywanie dzieci. Dzielą je opinie na temat karmienia, szczepienia i sześciolatków w szkole, ale łączy zdecydowanie więcej. Dobro i szczęście ich dzieci. Emocje, które towarzyszą im wszystkim każdego dnia. Te same, takie same, zawsze.