Znasz ich. Być może to sąsiedzi spod trójki, Twój brat z żoną albo przyjaciółka ze ślubnym. A może to Ty i Twoja rodzina. Są wszędzie. Ludzie żyjący na pokaz. U nich zawsze jest „super” i zawsze jest „świetnie”. Dzieci mają ułożone, bezproblemowe, mąż idealny, żona to kolejna perfekcyjna pani domu. Ba, nawet pies wymarzony. Spełniają się w życiu, realizują swoje cele. Na pokaz. Za zamkniętymi drzwiami prowadzą życie obcych sobie ludzi. Wychodzą, by stwarzać pozory.
Dlaczego? A może fajnie jest, gdy ktoś inny nam zazdrości. Może fajnie pochwalić się życiem, którego sąsiedzi mogą pozazdrościć. Może w ten sposób sami wmawiają sobie, że tak właśnie jest. Lecząc przy tym swoje kompleksy, jednocześnie wpędzając w nie innych. Małżonkowie, którzy nigdy się nie kłócą. W swoich czterech ścianach nie muszą udawać. Nie muszą być „perfect”, tu można sobie wygarnąć. Na zewnątrz idealni partnerzy, aż ściska w żołądku, że tak się dobrali. Może to ludzie nieszczęśliwi, w głębi serca samotni?
Czasem nawet im zazdroszczę. Że tak potrafią świetnie grać. U mnie co w sercu to na… twarzy. Nie umiem udawać. Jeśli przed wyjściem z domu mąż podniósł mi ciśnienie do trzystu to choćbym bardzo się starała nie spadnie mi nagle do stu. Jeśli mam kiepski dzień a ktoś pyta o moje samopoczucie to nie chwalę się cudnym życiem, tylko mówię wprost. Nie widzę potrzeby, żeby zachowywać się inaczej niż sama czuję. W towarzystwie mam nie kłamię, że jestem świetna a moje dzieci to chodzące skarby. Bywa, że narzekam, bo ząbkowanie dało popalić, bo nie spałam 3 dni z rzędu z powodu choroby młodszych, bo po prostu jestem zmęczona. Gdy mam czym, to się chwalę, gdy nie, to milczę.
Nie chodzi tu o pranie brudów przed publicznością ani o narzekanie na perfidny świat wokół. Chodzi tylko o AUTENTYCZNOŚĆ.
Większość z tych „cudownych” rodziców lajkuje strony typu „nieperfekcyjna mama”, dając sobie ogólne przyzwolenie na zmęczenie, zwątpienie, brak idealizmu w życiu, po czym zakłada maskę beztroskiej radości wychodząc do ludzi. Gdzie tu autentyczność? Fałsz bije po oczach. Im bardziej starają się udowodnić, jak cudowne życie wiodą, tym bardziej widać zakłamanie w ich oczach.
Pozostaje żal do nich. Cóż więcej? Prawdziwym być w dzisiejszych czasach to już rzadkość.