#WASZEWYZNANIA 26 / JAK UZNANO MNIE ZA UTRZYMANKĘ STARSZEGO PANA

Cześć Aniu,

Chcę napisać Ci o sytuacji, która miała miejsce jakiś miesiąc temu. Często piszesz o tym, by nie oceniać innych, a sama zostałam oceniona w bardzo niewybredny sposób. Jednego dnia stałam się dziwką, utrzymanką, laską, która ma sponsora.


Zacznę od początku. Moja mama urodziła mnie dosyć późno, miała 40 lat. Mój tata był jej dobrym przyjacielem. Kiedy zmarł jej pierwszy mąż, a zarazem ojciec mojej starszej siostry, to w jego ramionach znalazła pocieszenie. Byli ze sobą bardzo krótko i ja – ich wpadka – nie scementowałam tego związku. Tata wyjechał za granicę, tam znalazł sobie kobietę i już został na stałe. Mimo wielu dzielących nas kilometrów jest wspaniałym tatą i od zawsze mamy ze sobą świetny kontakt.


Zawsze interesował się mną, moim rozwojem i życiem. Nie tylko przesyłał mamie pieniądze, ale bardzo często mnie odwiedzał i o każdej porze dnia i nocy mogłam do niego zadzwonić. Jestem mu za to bardzo wdzięczna. Kiedy sama zostałam mamą przyleciał do Polski i był obok przez cały miesiąc.


Dziś mam 25 lat, tata 67. Muszę zaznaczyć, że jest bardzo eleganckim i zadbanym mężczyzną. W dodatku jest przystojny i co tu kryć, finansowo wiedzie mu się całkiem nieźle.


Miesiąc temu przyleciał ze swoją partnerką na roczek mojej córki. Byli tu zaledwie kilka dni, więc dzień przed wylotem postanowiliśmy spędzić razem. Poszliśmy na długi spacer, potem na obiad. No i się zaczęło.


Już przy zamówieniu kelnerka dziwnie na nas patrzyła. Szeptała z drugą za barem. Tu muszę zaznaczyć, że kiedy widzę się z tatą nie szczędzimy sobie czułości. Śmiejemy się i dużo przytulamy. Jest moim prawdziwym przyjacielem. To zachowanie bardzo nie spodobało się kelnerce. Uznała mnie za utrzymankę starszego pana, a jego sponsorem. Zza baru usłyszałam coś w stylu “dziwka”, “galerianka” czy “dla kasy ludziom w dupach się przewraca”. Nie reagowaliśmy na te uwagi, choć zrobiło nam się przykro.


Wychodząc podeszliśmy do baru, by zapłacić za rachunek. Mój tata nie wytrzymał i powiedział, że dziś nie zostawi napiwku, bo dał swojej pani do towarzystwa podwyżkę za wzorowe wywiązywanie się ze swoich obowiązków. Musiałabyś widzieć jej minę. Wybuchnęłam śmiechem i dodałam tylko: “chodźmy stąd tato”. Ta druga wyglądała jakby zaraz miała dostać zawału.


To smutne, że w dzisiejszych czasach tak szybko oceniamy drugiego człowieka. Matki czepiają się matek. Kelnerki klientów. Internauci oceniają innych po jednym zdjęciu w mediach społecznościowych. To jest chore.
Mam nadzieję, że nigdy nic podobnego mnie już nie spotka.

Justyna

#WASZEWYZNANIA to skryte maile, które publikuję za Waszą zgodą.

Jeśli chcecie podzielić się swoją historią piszcie na : kontakt@nieperfekcyjnamama.pl. Najciekawsze pojawiają się na blogu w każdą niedzielę.