jak zachęcić dziecko do czytania

JAK ZACHĘCIĆ DZIECKO DO CZYTANIA

Kilka dni temu moje dzieci dostały prezenty. Często zdarza się, że dostajemy przesyłki od różnych marek, ale tym razem paczki były spersonalizowane i podpisane. Martyna na moim instastory (http://instagram.com/nieperfekcyjnamama) sama odczytała swój list. Chwilę potem posypały się wiadomości, że to niemożliwe, by ośmiolatka czytała tak płynnie. Mnóstwo z Was pytało jak zachęcić dziecko do czytania. Stąd ten wpis.

Zacznijmy od początku. Książki to musi być naturalna rzecz, która znajduje się w domu. Przyznaję, że nigdy nie czytałam dzieciom długich opowiadań, ale bardzo lubiły rymowane wierszyki. Czytałam je więc. To zawsze zajmowało nam zaledwie kilka lub kilkanaście minut przed snem. Wystarczyło. Bardzo lubiły ten moment, gdy kładły się do łóżek, a ja wyciągałam książkę.

Nie uczyłam czytania. Nigdy. Nie wybiegam przed szereg i wychodzę z założenia, że wszystko ma się dziać w odpowiednim czasie. Nie zależy mi, by wychować geniusza. Może dlatego moja starsza córka wygrała Gminny Konkurs Pięknego Czytania. Bo nie było ciśnienia i podeszła do tego lekko.

Jak zachęcić dziecko do czytania?

Kiedy Martyna w szkole poznawała litery to nasze czytanie nieco się zmieniło. Siedziała obok mnie, a ja palcem wskazywałam miejsce, w którym właśnie czytam. Dzięki temu wzrokowo łapała całe wyrazy, a ja starałam się by nadążała, czytając nieco wolniej. Dodatkowo dłuższe wyrazy czytałam sylabami. Szybko sama przeniosła to do swojego czytania.

Następnym etapem było czytanie na zmianę. Tu poszły w ruch dłuższe opowieści niż wiersze. Najpierw ja czytałam jedną całą stronę, a ona dwa zdania. I tak na zmianę. Kiedy widziałam postęp w nauce, zwiększałam ilość zdań. Potem czytała samodzielnie krótki akapit. Aż w końcu całą stronę. Wciąż na zmianę.

To był moment, gdy pokochała książki największą miłością. Kiedy nie miałam czasu, wybierała sobie sama książkę i czytała. W bibliotece zawsze sama podejmuje decyzję o tym, co chce teraz czytać. Nigdy niczego jej nie narzucam. I to jest bardzo dobry chwyt: książka musi zainteresować dziecko.

Zawsze wybieraj pozycje, z którymi poradzi sobie dziecko. Nie wieszaj poprzeczki zbyt wysoko, bo maluch może się zrazić. Martyna, jak to dziecko, przeżywa swoje porażki i problemy. Jasne, że czasem się denerwuje, gdy czegoś nie potrafi albo nie rozumie. Dlatego tak ważna jest metoda “krok po kroku”. Małymi łyżkami, nie chochlą, jak to mówiła moja kochana babcia.

Dobrym pomysłem na rozpoczęcie nauki są komiksy. Krótkie i proste teksty w chmurkach. Te też zdawały u nas egzamin.

Dziecko musi widzieć, że czytanie sprawia Ci frajdę. Jeśli jesteś zmęczona albo rozdrażniona, lepiej odczekać ten moment. Często powtarzaj też dlaczego czytanie książek jest takie fajne, że można poznać mnóstwo fajnych historii, poznać ciekawych bohaterów, znaleźć się w innej krainie. Im ciekawsze pozycje będziecie wybierać, tym szybciej dziecko “wciągnie” się do tego świata. A wyjść już z niego nie można i to jest piękne.

jak zachęcić dziecko do czytania

 

Nerwy na bok…

Spróbuj nie denerwować się, gdy ma problemy z przeczytaniem nawet prostego zdania. Zniecierpliwienie i ciągłe poprawianie dziecka przyniesie odwrotny skutek. Nie jest to łatwe, gdy jest się takim cholerykiem, jak ja, ale nie jest niemożliwe. Po prostu pij więcej melisy.

Przez cały okres nauki czytania wiedziałam jedno i powtarzałam to sobie w kryzysowych momentach: Jeśli w końcu nauczy się czytać i polubi to, do końca życia będzie mi za to wdzięczna. Tak jak ja mojej mamie. I to mnie trzymało przy tym, żeby jej nie udusić. To pomagało mi się uśmiechać, gdy czytałam setny raz o Kucykach Pony…

Wam też się uda! Powodzenia 🙂