CZEGO SIĘ TAK DRZESZ DURNA MATKO?

No i czego się tak drzesz durna matko? Stoję przed Tobą, patrzę Ci w oczy i mam ochotę przywalić.

Wykrzywiasz tę swoją głupią twarz za każdym razem, gdy się zdenerwujesz. Walczysz sama ze sobą, ale przegrywasz. Za moment, już za chwilę, rykniesz jak lwica. Wystraszysz dzieci, być może nawet się rozpłaczą widząc, jak zachowuje się ich kochana mamusia. Ta sama, która tak pięknie czyta bajki. Ta sama, która długo przytula do snu. Smaży naleśniki, kiedy mają na to ochotę. Włącza bajkę na dobranoc. Dmucha i chucha na rozbite kolano. Czuwa całą noc, gdy dzieci gorączkują.

Ta sama mama stoi teraz nad bezbronnymi małymi ludźmi, którzy dopiero uczą się życia i zdziera gardło. Trzęsie się z nerwów, wali ręką w stół. Ta sama mamusia wygląda teraz jakby nienawidziła swojego macierzyństwa.

Czego się drzesz durna matko?

Przecież kochasz, przecież tłumaczysz, uczysz… Jaki sama dajesz przykład? Rozdzielasz kłócące się dzieci, prosisz, by na siebie nie krzyczały… w momencie, kiedy sama krzyczysz? Spójrz na te wystraszone oczy, one tak samo nie radzą sobie czasem z emocjami jak ty. Dlaczego wymagasz od nich posłuszeństwa, kiedy sama buntujesz się przeciwko wielu rzeczom?

Wyobraź sobie, że kochasz kogoś mocno, bezgranicznie… Ufasz mu, jest ci najbliższy na świecie. Ten ktoś staje przed tobą i w nerwach wypowiada słowa, których nie powinien. Podnosi głos tak bardzo, że czujesz jakby przestał cię kochać. Nie rozumiesz dlaczego aż tak się zdenerwował. Co zrobiłaś nie tak, żeby widzieć aż tyle złości w człowieku, który jeszcze godzinę temu Cię tulił? Tak właśnie widzi Cię teraz twoje dziecko. Twoje maleństwo. Kochanie.

Czego się drzesz?

Czy tak wygląda miłość? Tak wygląda wychowanie?
Za dużo. Zbyt często. Zmień to. Twoja nieumiejętność radzenia sobie ze złością nigdy nie powinna być wykorzystywana przeciwko tym maluchom. Masz gorszy czas, problem, ok… Każdy ma. Twoją głowę zaprząta milion myśli, ogrom pracy, zmęczenie i niezadowolenie, ale to nie dzieci są temu winne. Nie zwalaj na barki tych małych ludzi całego zła tego świata. Twój PMS to też wyłącznie Twoja sprawa. Wyżywasz się, głupia matko. Wyżywasz na niewinnych dzieciach. Twoich dzieciach.

Przeproś, powiedz, że poniosły cię emocje. Niech wiedzą, że każdemu może zdarzyć się błąd. Każdy ma prawo do swoich emocji. Naucz je panować nad swoimi zaczynając od pracy nad sobą. Dajesz przykład, głupia! To Ty dajesz im przykład!

Spójrz na te małe buzie, rączki, ciałko. Tak niewinne, tak ufające. Zawodzisz jako matka. Zdaj sobie sprawę z tego, że to zaufanie nie jest dane ci na wieki. Dzieci dorosną, odsuną się, nie pozwolą sobie na takie traktowanie. To nie mamusia, to matka się drze!

Staję przed lustrem, patrzę sobie w oczy i pytam: Czego się tak drzesz, durna matko?

Na szczęście jutro jest nowy dzień. Lepszy. Wdech wydech, niech będzie lepszy. Mamusia wraca.