#WASZEWYZNANIA 33/ OŻENIŁEM SIĘ Z WARIATKĄ

Cześć Nieperfekcyjna Mamo,


Nie zauważyłem, żeby napisał do Ciebie jakiś facet, więc postanowiłem, że będę pierwszy.


Ożeniłem się z wariatką. Oczywiście na początku tego nie widziałem. Iwona zawsze była o mnie zazdrosna, ale imponowało mi to. I nigdy nie robiła jakiś wielkich scen, po prostu okazywała swoje niezadowolenie, kiedy rozmawiałem z koleżanką albo dzwoniła jakaś kobieta z pracy.


W 2015 urodziła nam się córka. Żonie zostało trochę kilogramów, przy dziecku też trochę się zaniedbała, ale nigdy nie powiedziałem jej niczego niemiłego. Nigdy jej nie zwróciłem uwagi na żadne kilogramy. Kochałem ją tak samo mocno. Dziś myślę, że ten problem był zawsze w jej głowie, a potem po prostu eksplodował.


To był istny koszmar. Każda kobieta w moim towarzystwie była dla niej potencjalnym zagrożeniem. Bywało, że wracaliśmy ze spaceru ostro pokłóceni, bo obca kobieta zapytała o godzinę, a ja odpowiedziałem i uwaga, uśmiechnąłem się. W tym czasie pracowałem już w firmie, w której pracują wyłącznie mężczyźni, z wyjątkiem recepcjonistki. Zgadnij… Miałem przewalone.


Sprawdzanie telefonu, podsłuchiwanie rozmów, śledzenie mnie – to było na porządku dziennym. Nie było mowy o zmianie hasła w komórce, bo to od razu było podejrzane i wybuchała awantura. Ja bałem się nawet do sklepu z nią iść. To już wyglądało jak prawdziwy psychiatryk.


Próbowałem namówić ją na leczenie. Oczywiście nie wprost, ale chciałem, żeby poszła pogadać z jakimś psychologiem, psychiatrą, kimkolwiek. Z kimś, kto mógłby nam pomóc. Zawsze wtedy wybuchała płaczem, że mam ją za psycholkę, a ona po prostu mnie kocha i boi się, że mnie straci. Powtarzałem jej często jak bardzo ją kocham, że jest piękna, że nie wyobrażam sobie życia bez niej i córki.


A potem nastąpiło najgorsze. Iwona zaczęła być zazdrosna o nasze dziecko. Że poświęcam jej więcej czasu, że zabieram ją na plac zabaw bez niej. Chore! Byłem już tak zmęczony, że postanowiłem odejść. Postawiłem jej warunek, albo leczenie, albo odchodzę.


Od pół roku mieszkam sam. Wynająłem mieszkanie. Nie widuję córki. Iwona robiąc mi na złość nie pozwala mi się z nią kontaktować. Będę walczył w sądzie o córkę. Niedługo pierwsza rozprawa. Cholernie boli mnie to, że będę musiał kłócić się z nią o własną córkę, którą tak bardzo kocham, że tęsknota mnie już zabija.


Za kilka dni moja córeczka skończy 4 lata. Nie będzie mnie na jej urodzinach. Przez chorą zazdrość żony. Nie wiem jak będzie wyglądała nasza przyszłość. Czasem myślę, że może lepiej wrócić do nich i męczyć się dalej, tylko po to, by mieć dziecko przy sobie.

 

Jarek

 

#WASZEWYZNANIA to skryte maile, które publikuję za Waszą zgodą.

Jeśli chcecie podzielić się swoją historią piszcie na : kontakt@nieperfekcyjnamama.pl. Najciekawsze pojawiają się na blogu w każdą niedzielę.