klaps to przemoc

DO MATKI, KTÓRA WIERZY, ŻE KLAPS TO NIE PRZEMOC…

Nikogo na świecie nie kocha się tak jak własne dzieci. Nikt też nie potrafi tak bardzo nas zdenerwować. To zupełnie normalne. Spędzamy z dziećmi mnóstwo czasu i jesteśmy odpowiedzialne za ich zachowanie. Różnimy się podejściem do macierzyństwa i wielu spraw dotyczących dzieci. I to jest super, bo nie ma przecież jednego perfekcyjnego przepisu na wychowanie. Gdyby taki istniał, już dawno byśmy o tym wiedziały.


Jednego sposobu nigdy nie pochwalę i nigdy nie będę udawała, że nie mam swojego zdania w tej sprawie. Klapsy.


Klapsy to przemoc. Koniec, kropka.


Dlatego, nie oceniając, po prostu chcę zapytać Ciebie mamo stosująca tę “metodę wychowawczą”:


Dlaczego nie uznajesz stosowania klapsów za przemoc? Przecież to użycie siły przeciwko drugiej osobie. Nieważne, że mniejszej i niedojrzałej. To wciąż człowiek. Mówisz, że to nie boli? Że to tylko lekkie klepnięcie? Więc po co to robisz, skoro nie boli to żadna kara! Żeby uznać coś za karę musi zaboleć. Nie ma innej opcji. Albo więc sama siebie oszukujesz, albo bezsensownie nadużywasz siły.


Jeden klaps nikomu krzywdy nie zrobił? A od ilu klapsów zaczyna się bicie? Dwóch? Siedmiu? Dziesięciu?


Uważasz, że sama w dzieciństwie dostawałaś po tyłku i wyrosłaś na dobrego człowieka? Nie wyrosłaś skoro powielasz to zachowanie. Jeśli uważasz uderzanie kogoś za wychowywanie to bardzo błądzisz.


Ile musi się wydarzyć, żebyś straciła cierpliwość? Kiedy dziecko nie słucha co do niego mówisz przez pięć minut? Pół godziny? Pięć godzin? Czy to wciąż nie jest Twój problem, że tę cierpliwość tracisz? Może warto popracować nad odpowiednim odpoczynkiem, skoro nie potrafisz inaczej reagować na WŁASNĄ złość?


A ile razy Twoje dziecko dostało klapsa, tylko dlatego, że wkurzył Cię partner/sąsiadka/baba w sklepie/sytuacja finansowa/problemy? Wystarczyło tylko marudzenie dziecka i za wszystkie grzechy świata oberwał maluch. To nie worek treningowy. Następnym razem może wyżyjesz się na poduszce? Ona tak samo niewinna jak Twoje dziecko, z tą różnicą, że dziecko czuje…


Może twierdzisz, że Twoje dziecko jest specyficzne i nic innego nie działa? Widocznie nie wypróbowałaś wszystkich metod. A strach jest tą najgorszą! Nie da się dobrze wychować dzieci bez klapsów? Największa bzdura jaką słyszałam.


Uważasz, że Twoje dziecko może uderzyć inne w piaskownicy, tylko dlatego, że się zdenerwowało? A dlaczego nie, skoro mama tak właśnie robi? A jak już będzie odpowiednio duże to może Ci oddać? Też nie? Mylisz się. Właśnie dajesz mu przyzwolenie na przemoc.


Nikt nie powiedział, że będzie lekko, a macierzyństwo to sam lukier. Nie idź na skróty, jesteś odpowiedzialna za tego małego człowieka. Za swoje zachowanie i radzenie sobie z emocjami też. Ciągłe uderzanie, a potem przepraszanie też nie jest ok. Zamiast przepraszać, zastanów się co zrobić, by nie dopuszczać do sytuacji, w których będziesz musiała to robić.


Wierzę, że kochasz swoje dziecko najbardziej na świecie. Nie uważasz, że miłość i strach nie idą w parze? Miłość i fizyczny ból również do siebie nie pasują. Gdyby cokolwiek można było tu dopasować to na pewno klaps do bezsilności. Zauważ, że nawet w związku zdarzają się nerwowe chwile. Czy wtedy dajesz się uderzyć temu silniejszemu? A w macierzyństwie to Ty jesteś tą dominującą stroną… Ty stajesz się postrachem.


Nie krzywdź. Wychowuj. Kochaj.