kiedy zakładać dziecku czapkę

KIEDY ZAKŁADAĆ DZIECKU CZAPKĘ

 

Dwadzieścia stopni na plusie. Dzieci biegają na placu zabaw. Jasio ma na głowie czapeczkę. Zawsze ją ma. Na ławce w cieniu siedzi mama, w bluzeczce z krótkim rękawem i japonkach. Nie ma nawet kapelusza! O zgrozo, to jak to w końcu jest? Czym różni się jej głowa od głowy kilkulatka?

Czapeczka. Kość niezgody między matkami, zwłaszcza z różnych pokoleń. Mamy, babcie, starsze ciocie bardzo lubią zwracać nam uwagę na brak czapeczki. I nieważne czy na dworze jest minus 5, plus 20 czy 40 stopni, czapeczka to must have. Często doprowadza nas to do szału.

Spróbuję jasno i przejrzyście wytłumaczyć, kiedy zakładać dziecku czapkę. I dlaczego ta straszna część garderoby to najczęściej powinna być w naszej torebce, nie na główce dziecka. Skupię się oczywiście na dzieciach zdrowych.

Zasada jest prosta. Zakładamy maluchowi czapkę zawsze wtedy, gdy sami ją nosimy. Jeśli uznajemy, że jest zimno i sami wyciągamy z szafy nakrycie głowy to znaczy, że dziecko też go potrzebuje.
Ubrałabyś czapkę przy piętnastu stopniach Celsjusza? To dlaczego przegrzewać wtedy dziecko? Zwłaszcza, że taki maluch jest zdecydowanie bardziej ruchliwy i szybko się spoci.

Przy temperaturze powyżej 10 stopni C dziecku powyżej pierwszego roku życia niepotrzebna jest czapka! Co więcej, nie potrzeba jej nawet podczas wiatru. Babcie, które powtarzają, że zawieje maluchowi uszka naprawdę mijają się z prawdą. To absolutny mit. Zapalenie uszu wywołują wirusy i bakterie, nie wiatr! Nie da się zawiać uszu. Bez względu na temperaturę na zewnątrz.

Owszem, ciepło tracimy przez głowę,  ale nie w takim stopniu jak się uważało do tej pory. Czapka jest niezbędna przy niskich temperaturach, zwłaszcza mrozie, ale stanowczo więcej ciepła stracimy kiedy zwyczajnie jesteśmy nieodpowiednio ubrani.

Czapeczka jest również obowiązkowa przy upale i ostrym słońcu, zwłaszcza w godzinach południowych i popołudniowych. Tym razem dla ochrony przed niebezpiecznymi promieniami i przegrzaniem. Oczywiście czapeczka musi być wtedy przewiewna i lekka, żeby dodatkowo nie grzała główki. Świetnie sprawdzają się wtedy chustki i kapelusiki.

Nie zakładamy też nic na główkę dziecku w gondoli. Matko, jak im tam ciepło! Leżąc na kocyku lub innym materiale główka też się poci, dodaj do tego czapkę i mamy termos. Ileż to razy maluch ma mokre włoski, nawet wtedy, gdy nic nie zakrywa jego głowy? Jasne, serdeczna sąsiadka zaraz zwróci ci uwagę, choć sama popierniczać będzie w klapkach… i bez czapki.

Jest tylko jedna słuszna zasada, której trzeba się trzymać. Nie przesadzać! Przegrzanie jest zdecydowanie bardziej niebezpieczne dla zdrowia dziecka niż kiedy miałoby zmarznąć. I wcale nie chodzi o zimny chów, a rozsądek. Kiedy babcia zapyta o to dlaczego twoje dziecko nie ma czapeczki to zapytaj ją o to samo. Zdrowe dziecko prawidłowo odczuwa temperaturę na zewnątrz.

Mamy wiosnę! Czapki z głów!