NIE DLA KAŻDEGO SZYNKA

Jeśli jesteś tu ze mną od dłuższego czasu to wiesz, że nigdy nie wtrącam się w rozmowę obcych osób. Jestem świetną obserwatorką, lubię ludzi i uwielbiam wyciągać własne wnioski z zaobserwowanych sytuacji. Często trafia mnie szlag, ale nauczyłam się trzymać język za zębami. Nie wiem czy to dobrze, choć moje zdrowie psychiczne bardzo na tym skorzystało. Wolę przelać wszystko na blog, a nuż ktoś inny się zainspiruje…

Tym razem też się nie odezwałam.

Poszłam do apteki po maść na hemoroidy. Żartuję. Chciałam zacząć zabawnie. Tak naprawdę nieważne po co poszłam, niech będzie więc maść. Kolejka na kilometr i wcale nie maleje, bo pani, która jest pierwsza ma do wykupienia chyba piętnaście recept od różnych specjalistów.

Przede mną stoją dwie młode kobiety. Na oko, w moim wieku (tak, wciąż młode). Nie musiałam podsłuchiwać, rozmawiały głośno. Po kilku minutach wiedziałam już, że obie mają synów w szkole podstawowej, że jeden leniwy, a drugi bardzo zdolny. Że jedni jadą na wakacje nad polskie morze, a drudzy do Chorwacji. I wyłączyłabym się w końcu, gdyby nie to, że nagle usłyszałam fragment:

Rozumiesz? Koledze dał! To ja kupuję najdroższą szynkę, jaka jest w sklepie, a on daje kanapkę koledze!

Może tamten był głodny? – sugeruje ta bardziej ogarnięta

A co ja mogę za to? Ja na to ciężko pracuję! To już banana mógł dać, ale nie… Banana sam zeżarł, a obcemu szynkę! Powiedziałam mu, że więcej nie dostanie! Żółty ser i tyle. Kara musi być!

W tym momencie zrobiło mi się zwyczajnie smutno. Bo czy to nie jest tak z tym pomaganiem, że potrafimy zapełnić lodówkę po brzegi, kupić najdroższe ciuchy, wydać na wycieczki i wakacje, a jak trzeba komuś pomóc to co najwyżej wyślemy smsa za 2 złote…? I mamy czyste sumienie, bo przecież się pomogło?

Czy to nie jest tak, że ta pomoc zawsze jest taka minimalna, żeby nie odczuć na sobie?
Nie twierdzę, że teraz powinniśmy połowę zarobionych pieniędzy oddawać charytatywnie. Wielu z nas również ma problemy finansowe. Ale kiedy dziecko chce pomóc koledze to czy taka postawa nie zasługuje na pochwałę? Dał, co miał najlepszego. Rozczulił mnie, mimo że na oczy go nie widziałam.
Kto ma nauczyć empatii nasze dzieci? Kto ma pokazać jak należy pomagać? My, rodzice. Daj mu banana, bo szynka za droga… Ludzie!

Pokażmy dzieciom, że jeśli wyrosły z ubrań i nie są nam już potrzebne to są tacy ludzie, którzy z uśmiechem na ustach je przyjmą. Że znajdą się dzieci, które z radością będą nosiły jego bluzkę z Minionkiem. Że jeśli pokój tonie w zabawkach, którymi od dawna się nie bawią to są takie dzieci, które zabawek nie mają wcale. I że warto wtedy podarować część innym. Właśnie po to, by wywołać tę radość u innych. Że jeśli ktoś jest głodny, a w plecaku jest kanapka, to bez względu na to, czym jest posmarowana należy się nią podzielić.

Bo tylko wtedy uczynimy ten świat lepszym. Nie mamy wpływu na wiele rzeczy i tragedii, o których czytamy w mediach społecznościowych. Ale mamy wpływ na to jak będzie wyglądał świat wokół nas. A ziarnko do ziarnka…