JAK NIE POSPRZĄTASZ TO WYRZUCĘ WSZYSTKIE ZABAWKI

Kiedyś obiecałam sobie, że wszczepię swojemu dziecku poczucie obowiązku. Że będzie zawsze wiedziało, że trzeba po zabawie posprzątać, że należy dbać o dom i przedmioty. Kiedy Martyna była całkiem malutka razem zbierałyśmy klocki, układałyśmy pluszaki, składałyśmy ubrania. Potem przyszły na świat bliźniaczki i całe moje plany licho wzięło. Z braku czasu a może dla swojej wygody sama zaczynałam sprzątać, bo tak szybciej, łatwiej… Popełniłam największy błąd jaki mogłam popełnić. Dziś moja córka ma prawie 6 lat a ja się nie mogę czasem doprosić, żeby zebrała zabawki do pudła. Od pewnego czasu muszę pilnować, żeby pościeliła łóżko, mimo że samodzielnie robiła to mając 3 lata. Postanowiłam naprawić co zepsułam, póki jeszcze do końca nie jest za późno. Zaczęłam od obserwowania samej siebie i własnych reakcji. Niestety moje przypuszczenia się potwierdziły. Zupełnie nieświadomie zamiast motywować, demotywowałam swoje dziecko.
Po pierwsze zamiast DAĆ PRZYKŁAD DZIECKU sama zostawiałam po sobie naczynia na stole. Oczywiście, miałam mnóstwo wymówek. A bo trzeba pieluchę młodszej przebrać, a to właśnie się któraś rozpłakała, a to telefon zadzwonił… Muszę się bardziej kontrolować. Kto jak nie ja pokaże jej, że trzeba po sobie posprzątać?
Po drugie NIE MOŻNA DZIECKA ZNIECHĘCAĆ, a ja często, żeby ją pogonić mówiłam : „nie tak, inaczej, pokażę ci” i w rezultacie kończyłam sama. Teraz myślę sobie, że jedynie patrząc na pouczania mamy raczej za dużo się nie nauczyła…
Po trzecie SPRZĄTANIE NIE MOŻE BYĆ KARĄ. Niestety raz złapałam się na tym jak w złości mówię : „Proszę iść do swojego pokoju” po czym dodaję „i posprzątać tam”. Jasny komunikat. Sprzątasz za karę. No pukam się właśnie w czoło. Nie zdawałam sobie wcześniej sprawy z tego, że dziecko tak może to odebrać.
Po czwarte KARY NIE MOTYWUJĄ. Nagrody tak. Nie wiem dlaczego o tym zapomniałam. Dlaczego od tak dawna nie nagrodziłam jej starań, a karałam za brak wypełnienia obowiązków.
Po piąte STRASZENIE OSŁABIA POCZUCIE BEZPIECZEŃSTWA. Z ręką na sercu, komu nigdy nie zdarzyło się powiedzieć : „Jak nie posprzątasz to wyrzucę te wszystkie zabawki”? Biję się w pierś. Przecież nie wyrzucę, a szantaż nie jest dobrą zagrywką. Nie uczy, straszy.
Po szóste SPORZĄDZONA CZYTELNA LISTA OBOWIĄZKÓW, to coś czego zabrakło w naszym domu. Córka po prostu wykonywała moje prośby, bez wiedzy o tym, że dana czynność należy do jej obowiązków.
Pogubiłam się, zwyczajnie. Dni uciekają mi przez palce, moich obowiązków jest całe mnóstwo. W całym tym chaosie nie zauważyłam, że krzywdzę swoje dziecko. Robię z niej nie tyle lenia, co dziecko, które we wszystkim jest wyręczane. Niechcący, ale jednak… Zaczęliśmy dobrze, niestety nie wyrobiliśmy na zakręcie. Ja nie wyrobiłam. Ale wychodzę już na prostą.